Wszystko zaczęło się od Winobrania.
Niewiele było przy nim pracy,
bo winne grona były już zebrane,
a wino zabutelkowane,
ale za to były nocne rozmowy
i degustacja wina oczywiście.
Tam się poznałyśmy i polubiłyśmy.
Mijały dni, tygodnie, miesiące.
Przez nasze skrzynki przewijały się mejle.
Przez nasze skrzynki przewijały się mejle.
W grudniu miałyśmy zobaczyć się ponownie,
jednak codzienność zweryfikowała nasze zamiary.
Zaplanowałyśmy więc kolejne spotkanie, tym razem wirtualne.
Czy się udało? Oceńcie sami!
Zaplanowałyśmy więc kolejne spotkanie, tym razem wirtualne.
Czy się udało? Oceńcie sami!
Jego efekty możecie zobaczyć dziś
u Marzeny, Małgosi, Alutki, Kamili i u mnie:)
Zapraszamy Was na nasze pierwsze, wspólnie lepione pierogi!
u Marzeny, Małgosi, Alutki, Kamili i u mnie:)
Zapraszamy Was na nasze pierwsze, wspólnie lepione pierogi!
Pierogi z jagnięciną po azjatycku
ciasto
250 g mąki pszennej typ 500
około 1/2 szklanki mleka
szczypta soli
Składniki połączyć i wyrabiać do uzyskania gładkiej i elastycznej konsystencji.
Zawinąć w folię spożywczą i odłożyć na 20-30 minut.
farsz
500 g mielonej jagnięciny
1 łyżka oleju sezamowego
2 ząbki drobno posiekanego czosnku
szklanka posiekanej dymki ze szczypiorkiem
2 łyżki tartego świeżego imbiru
pół posiekanej papryczki chili
szczypta białego pieprzu
1 łyżka sosu sojowego shoyu
1/2 łyżeczki soli
Wszystkie składniki farszu wymieszać i odstawić do lodówki
na co najmniej 30 minut, a najlepiej na całą noc.
Ciasto cienko rozwałkować, jeżeli klei się do blatu, podsypać odrobiną mąki.
Z ciasta wyciąć kółka, na środek każdego kółka nałożyć łyżkę farszu,
ciasto złożyć na pół i dokładnie zlepić brzegi pierogów.
Do momentu gotowania, przechowywać je przykryte kuchenną ściereczką.
Pierogi można przygotować na 3 sposoby.
1. Gotować we wrzątku, około 2 minuty od momentu wypłynięcia na powierzchnię.
2. Gotować na parze przez około 7 minut.
3. Na głębokiej patelni rozgrzać łyżkę oliwy, ułożyć na niej pierogi 'falbanką' do góry,
smażyć 1-2 minuty, aż się zarumienią, następnie wlać na patelnię bulion lub wodę,
tak aby sięgała 1/3 wysokości pierogów, przykryć pokrywką i gotować kolejne 5 minut.
Pierożki dobrze smakują z sosem sojowo-imbirowym.
na co najmniej 30 minut, a najlepiej na całą noc.
Ciasto cienko rozwałkować, jeżeli klei się do blatu, podsypać odrobiną mąki.
Z ciasta wyciąć kółka, na środek każdego kółka nałożyć łyżkę farszu,
ciasto złożyć na pół i dokładnie zlepić brzegi pierogów.
Do momentu gotowania, przechowywać je przykryte kuchenną ściereczką.
Pierogi można przygotować na 3 sposoby.
1. Gotować we wrzątku, około 2 minuty od momentu wypłynięcia na powierzchnię.
2. Gotować na parze przez około 7 minut.
3. Na głębokiej patelni rozgrzać łyżkę oliwy, ułożyć na niej pierogi 'falbanką' do góry,
smażyć 1-2 minuty, aż się zarumienią, następnie wlać na patelnię bulion lub wodę,
tak aby sięgała 1/3 wysokości pierogów, przykryć pokrywką i gotować kolejne 5 minut.
Pierożki dobrze smakują z sosem sojowo-imbirowym.
Udało, no oczywiście, że udało :) MMMAK - owe panienki lubią pierogi zimowe, dwie z nich na pewno jagnięcinę hihihi Buźka!
OdpowiedzUsuńJa też uważam, że się udało i to jak pysznie:)
UsuńJuż się nie mogę doczekać wiosennej edycji;)
Uściski!
Nie mogłam się już doczekać tych naszych pierogów;-) Ale wstrzeliłyście się z Kamilą w jagnięcinę, tak jak ja z Gochą w ziemniory:-) Piękne zdjęcia sugerują niebanalny smak:-) Z największą przyjemnością częstuję się azjatyckim pierożkiem;-) Buziaki:-)
OdpowiedzUsuńJa też, ja też!:D
UsuńSzkoda, że możemy częstować się tylko wirtualnie.
Coś czuję, że w weekend będzie pierogowa powtórka;)
Buziole!
Hehe, no ale i tak każda zrobiła cos innego! Niesamowite na ile sposobów można przyrządzić pierogi! Pyszne Magda!
OdpowiedzUsuńMożna się było tego spodziewać!
UsuńW końcu, jak to podkreśliła Alutka, w każdej z nas inna krew;))
Ciekawe co to będzie wiosną?!:)
Mniamuśnie!!!!! I Azjatycko ;)
OdpowiedzUsuńTaka namiastka Azji;)
UsuńA na weekend zaplanowałam wyprawę do Kambodży;)
Na spokojnie, bez pośpiechu, mam nadzieję;)
Póki co zerknęłam na piękne zdjęcia!:)
Zazdroszczę tej wyprawy!:)
Piękna falbanka i piękne zdjęcia! :))
OdpowiedzUsuńZgadałyście się z Kamilą, ale właśnie, tak jak pisze Gośka, tyle różnych opcji! :)
Buziaki :)
Starałam się jak mogłam, zwykle mi te falbanki nie wychodzą;))
UsuńPieróg nie jedno ma imię, nawet ten z jagnięciną;)
Ściskam!:)
Jakie piękne te Twoje pierożki, takie do patrzenia no i do jedzenia oczywiście , choć bardziej do patrzenia, nie, bardziej do jedzenia, o matko nie wiem czy patrzeć czy jeść:-). No dobra będę patrzeć i lizać monitor:-)
OdpowiedzUsuńOlimpio, najlepiej najpierw się napatrzeć, potem zrobić, a na koniec zjeść;)
UsuńMięsożerca mógłby być całkiem zadowolony z takiego obrotu sytuacji;))
Gdybym znalazła jemw karcie restauracji Konwalie w kuchni, zamówiłabym bez zastanawiania się czy inne pozycje są równie smaczne:)
OdpowiedzUsuńA ja bym Cię bardzo chętnie nimi poczęstowała:))
UsuńKocham pierogi, gdyby nie ten "cukier" który tak po nich skacze to jadłabym codziennie. Niestety diabetycy są pokrzywdzeni :(
OdpowiedzUsuńAle od czasu do czasu możesz chyba sobie na nie pozwolić?
UsuńJa jadłabym codziennie, gdyby ktoś je dla mnie robił,
bo choć uwielbiam je jeść, to za lepieniem nie przepadam:)
co jedne to piękniejsze:) mniammm
OdpowiedzUsuń:))
UsuńPiekny wzorek na brzegach. A pierogi uwielbiam... no może poza kilkoma wyjątkami.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa nie lubię chyba tylko tych na słodko;)
farsz przepyszny!
OdpowiedzUsuńPiękne!
OdpowiedzUsuńPierożki Azjatom na pewno by smakowały.
I pielęgnujcie tę Waszą sympatię.
Tylko mam jedno zatrzeżenie, to już wiosna Dziewczyny!
Dziękuję!
UsuńRzeczywiście trochę się zagapiłyśmy z tą zimową edycją,
ale w piątek rano było u mnie minus 1 i skrobanie szyb,
a i według kalendarza wciąż zima,
więc mam nadzieję, że zostanie nam to wybaczone;))
No własnie, jak słusznie zauważyła Amber...wiosna! Powiedziałabym, nie straszcie jej zimowymi pierogami, ale one tak cudne w Twoim wykonaniu. Falbanka śliczna. Wszystkie pierogi z taka wykonujesz czy ta była tylko na pokaz ? ;)
OdpowiedzUsuńEgzotyczne smaki są u Ciebie wyjatkowo zachęcające.
Teraz to Ty mnie przestraszyłaś, ale mam nadzieję,
Usuńże przyjścia wiosny nie da się jednak opóźnić pierogami;)
No coś Ty, tylko te trzy do zdjęcia były z falbanką;D
Dziękuję!
takich pierogów to bym dopiero zjadła!!!
OdpowiedzUsuń;))
UsuńPoproszę z dwanaście sztuk do Piotrkowa:)
OdpowiedzUsuńSię robi!;)
Usuńpierogi uwielbiam z każdym nadzieniem i w każdym wydaniu!
OdpowiedzUsuńTwoje wyglądają perfekcyjnie!
Dziękuję!:)
Usuń