Pomocnik Kuchenny napełnia kocie miski i po cichutku wymyka się na trening.
Po chwili jeden kot zwija się w kłębek obok moich stóp i zasypia.
Drugi potrzebuje potwierdzenia, że jestem świadoma jego obecności.
Za odrobinę pieszczot, odwdzięcza się włączając moją dłoń do swojej porannej toalety.
Okolica jeszcze śpi, jest zbyt wcześnie, aby wstawać...
Ponowny zgrzyt klucza w zamku zapowiada powrót Pomocnika i wspólną kawę.
Przeciągam się i doceniam to, że nie muszę w pośpiechu wyskakiwać z łóżka.
Podczas naszego ulubionego śniadania postanawiamy wybrać się na wycieczkę.
Na drogę robię kilka kanapek z upieczonego dzień wcześniej, przepysznego chleba,
który Jola wybrała do Marcowej Piekarni, prowadzonej przez Amber.
Chleb, domowe masło, kawałek pieczeni i duuuuużo kiełków... pyszności!
Chleb pszenno-żytni z prażoną mąką
na podstawie przepisu Danusi
porcja na 2 keksówki o wymiarach 30 x 7 cm
Etap I
zaczyn
83 g zakwasu z mąki żytniej razowej (dokarmionego 10-12 godzin wcześniej)
165 g mąki żytniej razowej
225 g wody
Składniki wymieszać, przykryć i pozostawić w temp. pokojowej na 14-16 godzin .
zasmażka
120 g mąki żytniej
300 g zimnej wody
Na rozgrzaną suchą patelnię, wsypać mąkę i prażyć, cały czas mieszając,
do uzyskania lekko brązowego koloru.
Mąka nie może się przypalić!
Przesypać uprażoną mąkę do miski i stopniowo dolewać zimną wodę,
energicznie mieszając łyżką albo trzepaczką.
Kolor zasmażki powinien być brązowy, a konsystencja papki.
Przykryć i pozostawić na około 14-16 godzin.
Po tym czasie do ładnie przefermentowanego zaczynu dodać zasmażkę
i mieszać, aż składniki dobrze się połączą.
Etap II
zaczyn z zasmażką
330 g mąki pszennej typ 650
375 g wody wymieszanej z 2 i 1/4 łyżki soli
Dobrze wymieszać, aby składniki się połączyły, przykryć i pozostawić na 2,5-3 godzin.
Etap III
całość ciasta z etapu II
600 g mąki pszennej typ 650
Mąkę dosypywać do ciasta stopniowo i wyrabiać, aż zacznie odchodzić od miski i ręki.
Pozostawić na 20 minut, aby odpoczęło.
Keksówki wysmarować tłuszczem i wysypać otrębami, przełożyć do nich ciasto.
Wierzch wyrównać, formy przykryć i odstawić do wyrośnięcia.
Chleb piec przez 10 minut w 250 stopniach C,
zmniejszyć temperaturę do 230 stopni C i piec kolejne 10 minut,
zmniejszyć temperaturę do 210 stopni C i piec jeszcze 25 minut.
Chleb jest upieczony, kiedy postukany od dołu wydaje głuchy odgłos.
Studzić na kratce.
Skład Marcowej Piekarni:
Akacjowy blog
Arnikowa kuchnia
Bajkorada
Co mi w duszy gra
Fabryka kulinarnych inspiracji
Grahamka, weka i kajzerka
Każdy ma jakiegoś bzika
Kuchennymi drzwiami
Kuchnia Alicji
Kuchnia Gucia
Kulinarne przygody Gatity
Leśny zakątek
Małe kulinaria
Moje małe czarowanie
Nieład malutki
Nie tylko na słodko
Ogrody Babilonu
Polska zupa
Proste potrawy
Przy kuchennym stole
Smak mojego domu
Smakowe kubki
Smakowity chleb
Stare gary
Sto kolorów kuchni
Ugotujmy to
W poszukiwaniu slowlife
Zacisze kuchenne
Zakalce mego życia
Arnikowa kuchnia
Bajkorada
Co mi w duszy gra
Fabryka kulinarnych inspiracji
Grahamka, weka i kajzerka
Każdy ma jakiegoś bzika
Kuchennymi drzwiami
Kuchnia Alicji
Kuchnia Gucia
Kulinarne przygody Gatity
Leśny zakątek
Małe kulinaria
Moje małe czarowanie
Nieład malutki
Nie tylko na słodko
Ogrody Babilonu
Polska zupa
Proste potrawy
Przy kuchennym stole
Smak mojego domu
Smakowe kubki
Smakowity chleb
Stare gary
Sto kolorów kuchni
Ugotujmy to
W poszukiwaniu slowlife
Zacisze kuchenne
Zakalce mego życia
Faktycznie przepyszny! i u Ciebie prześliczny :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)))
UsuńU ciebie nie dość ,że przepyszne to jeszcze foty jak trzeba , czyli urywają co trzeba
OdpowiedzUsuńp.s ufff u ciebie też trochę popękały , no moje na maksa ,małe choć nie jestem jedyna :D
:)
UsuńJa tam lubię te pęknięcia, pod warunkiem oczywiście, że nie naruszają struktury kromki,
a w tym chlebie mimo pęknięcia, kromki trzymają się jak trzeba.:))
Chlebki piękne, zdjęcia piękne, jak zawsze zaczytałam się i byłam z Toba choć przez chwilę :) Uwielbiam to miejsce w sieci. Zawsze tu przytulnie, ciepło i smacznie :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo i cóż ja mogę na takie komplementy... :***
UsuńPozdrawiam ciepło!:)
Ale ładnie Ci pękł :))
OdpowiedzUsuńMój chyba dłużej był w piecu, bo ciemniejszy wyszedł :)
Też mi się podoba.:)
UsuńJa mam wrażenie, że moje chlebki zawsze jakieś takie bledsze, niż Twoje.;)
Uwielbiam poranki, kiedy koty chodzą po mnie i dopominają się o pełne miski.
OdpowiedzUsuńPiękne chleby i chyba większości popękały, ale to tylko dodało uroku .
Dziękuję za wspólne pieczenie.
Ja też, pod warunkiem, że nie robią tego w środku nocy.;))
UsuńUważam, że pęknięcia są urocze i dodają charakteru.:))
Dziękuję i ja!
Chleb, moja Droga, wygląda cudnie! A kanapki musiały smakować bosssko... :) Na bieganie już się dawno wybieram, w sensie,z e to robię, ale musiałabym zacząć wreszcie z Wami piec. Amber kiedyś (dawno, oj, dawno...) mi pisała o tym, ale ja zazwyczaj nie miałam czasu. Może wreszcie powinnam go znaleźć...??? :) :) :)
OdpowiedzUsuńNo to u mnie odwrotnie, na chleb zawsze znajdę czas, a jak zbliża się chwila biegania, to okazuje się, że milion innych, pilniejszych rzeczy jest do zrobienia.;)) Uważam, że stanowczo powinnaś znaleźć czas na wspólne pieczenie z nami!:) No bo skoro masz już te najpyszniejsze na świecie jajka, to nie wypada, żeby je jeść z chlebem kupionym w sklepie.;))
UsuńPyszny chlebuś!
OdpowiedzUsuńNie zaprzeczę.;)
Usuńale piękny chleb! ja tym razem nie piekłam i żałuje :(
OdpowiedzUsuńNie żałuj, tylko wyciągaj zakwas z lodówki i do roboty!:)
UsuńI moje popękały:-) Pachną Twoje zdjęcia tym cudnym chlebem:-)
OdpowiedzUsuńPęknięcia smakowi nie zaszkodziły i zapachowi na szczęście też nie.;))
UsuńMoje też spękały, ale ja takie chleby lubię, bo smakują i wyglądają bardzo naturalnie . Pięknymi zdjeciami oddałaś należytą cześć tym pysznym bochenkom.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDokładnie, wyglądają bardzo domowo.
UsuńDziękuję i ciepłe, wiosenne pozdrowienia przesyłam.:)
ale ładnie wyrośl, jak dla mnie prawdziwy wypiek domowy!
OdpowiedzUsuńOlu, a kiedy Ty do nas dołączysz?:)
UsuńBochen cudownej urody ... po prostu idealny:) .... Dziękuję za wspólne pieczenie:) ... to miód na moje serce, że propozycja przypadła wszystkim do gustu:)
OdpowiedzUsuńJolu, wybrałaś taki chleb, którym chyba wszyscy są zachwyceni.:)
UsuńJeszcze raz dziękuję Ci za ten wybór i pyszne wspólne chwile!
Wspaniały wypiek, z Twoimi dodatkami musiał smakować doskonale! Dziękuję za marcowe wspólne chwile!
OdpowiedzUsuńTak, chleb bardzo nam smakował, nawet bez dodatków.;)
UsuńDziękuję i z niecierpliwością czekam na kwietniowe spotkanie przy piekarniku.:)
Bocheneczki jak z obrazka, zdjęcia przecudne...dziękuję za wspólne pieczenia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie i mam nadzieję na kolejny wspólny bochen już w kwietniu.:)
UsuńPięknie Ci się upiekł. Cudne fotki ! Dzięki za wspólny czas przy piekarniku :-).
OdpowiedzUsuńDziękuję.:)
UsuńTo był przepyszny czas!
Nawet pęknięcie jest u Ciebie ładne :)
OdpowiedzUsuńMoże trochę nieskromnie, ale napiszę, że też tak uważam.;)))
UsuńA tam nieskromnie. Po prostu sama prawda :)
UsuńKanapki z takiego chleba muszą smakować zawsze pysznie!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że marcowałaś w Piekarni niezawodnie .
Pozdrawiam Ciebie, Pomocnika i kocury!
Wiadomo!
UsuńCała przyjemność po mojej stronie.:)
Dziękujemy i odpozdrawiamy serdecznie!
Wspaniały chleb i niezwykle klimatycznie zaprezentowany. Super!
OdpowiedzUsuńDziękuję!:)
UsuńNie po raz pierwszy i chleb i klimatyczne zdjęcia Twoje produkcji mnie zachwycają.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i dziękuje za kolejne wspólne pieczenie chleba
M.
Marcinie, jest mi bardzo miło.:)
UsuńCiekawy co czeka nas podczas kwietniowego wspólnego pieczenia?
Pozdrawiam!
Pozazdrościć takiego chlebka a jeszcze bardziej wycieczki z kanapeczkami z niego zrobionymi. Do zobaczenia przy kolejnym wypieku.
OdpowiedzUsuńDo perfekcji mu trochę brakuje, ale nie narzekam, tym bardziej, że na wycieczce smakował idealnie.;))
UsuńDo zobaczenia!
Wspaniałe chlebki! Trudno oderwać wzrok o tych zdjęć...
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńKolejny będzie orkiszowy, już postanowione.:)
Bardzo wdzięczny i pyszny chleb w wypiekaniu.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspólne pieczenie Madziu, do nastepnego.
Tak jest!
UsuńDo następnego.:)
pychota!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJem piękne kontrasty Twoich fotek i ten chleb który wyrósł ponad brzeg foremki. Jem zmysłami i jestem zachwycona!
OdpowiedzUsuńA ja szeroko uśmiecham się do Twoich słów.:)
UsuńPyszny chlebek..dzięki za wspólne pieczenie.
OdpowiedzUsuńDo zobaczenia przy kolejnym pysznym bochenku!
UsuńPiękny chlebek! Dziękuję za wspólne pieczenie i pozdrawiam :)!
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrowienia ślę.:)
UsuńCudowny! Czuję jego zapach :)
OdpowiedzUsuń:)))
Usuńwspaniały, zazdroszczę:) dziękuję za wspólnie spędzony czas przy piekarniku i do zobaczenia za miesiąc:)
OdpowiedzUsuńJak to zazdrościsz? Przecież Twój pięknie się udał!
UsuńDo zobaczenia!:)
Dawno nie piekłam z zaparką. Może czas to zmienić, bo u Ciebie piękne bochenki aż oko cieszą :D
OdpowiedzUsuńPewnie, że warto, tym bardziej, że taki chleb z zaparką pysznie smakuje.:)
UsuńPiękny chlebek i jak zawsze wspaniałe zdjęcia :) Dziękuję za wspólne wypiekanie!
OdpowiedzUsuńDziękuję Łucjo!:)
UsuńFantastyczny chleb! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!:)
Usuń