środa, 3 sierpnia 2016

Smażone kwiaty cukinii według Marleny de Blasi.





Było słoneczne popołudnie.
Kot wylegiwał się w cieniu winorośli.
Pomocnik Kuchenny zajmował najbardziej nasłonecznione miejsce na trawniku.
Ja rozłożyłam się na ogrodowej kanapie i szukałam inspiracji na kolejną porcję kabaczków od Wujka.
W drewnianej skrzyni na tarasie leżały dopiero co zerwane kwiaty i owoce cukinii.
Już po kilku minutach przeglądania ulubionych książek, trafiłam na te oto słowa Marleny de Blasi.


"W tym niewyszukanym daniu liczy się wyłącznie jakość składników. Z miękkich, słodkich kwiatów cukinii można stworzyć przepyszną ucztę, a jedyny cywilizowany sposób spożywania tych ślicznotek polega na zanurzeniu ich w aksamitnym, rzadkim cieście, a następnie usmażeniu w bulgoczącej oliwie. Nadziewanie kwiatu kabaczka ricottą, mozzarellą czy nawet anchois stanowi równie wielki przejaw barbarzyństwa jak nadziewanie trufli. Wszelkiego rodzaju ozdobniki popsują jedynie czystość kwiatu kabaczka, nie mówiąc o tym, że ich użycie byłoby po prostu niestosowne.
Choć jest to proste danie, należy je przyrządzać najwyżej dla jednej, ewentualnie dwóch osób bliskich kucharzowi, ale równie dobrze ceremonię gotowania i spożywania można zarezerwować wyłącznie dla siebie. Mimo tak niewielkiej liczby biesiadników, czeka cię sporo pracy. Wszystkie czynności należy wykonywać z wielką starannością. 
[...], zastanów się nad doborem wina. Będzie ci potrzebne najzwyklejsze białe wino, które można mocno schłodzić. W tym przypadku mniej liczy się jakość, a bardziej niska temperatura."


Pomocnik Kuchenny pojechał po wino, a ja zabrałam się za czyszczenie kwiatów...






Muszę przyznać, że smażone kwiaty nie zachwyciły mnie na tyle,
aby uznać tę metodę za jedyny słuszny sposób ich podania.
Planuję w przyszłości podejść do niech nieco bardziej niestosownie
i po barbarzyńsku nadziać je czymś smakowitym. ;)


Smażone kwiaty kabaczka
Fiori di zucca fritti
Przepis z książki Smaki północnej Italii, Marleny de Blasi

20 kwiatów kabaczka
1 1/2 szklanki mąki
piwo
sól
olej do smażenia, autorka poleca arachidowy

Kwiaty ostrożnie opłukać i odsączyć na papierowych ręcznikach.
W misce utrzeć mąkę z taką ilością piwa, aby powstało rzadkie ciasto.
Powinno być nieco gęstsze niż pełnotłusta śmietana.
Dodać szczyptę soli.
Duży garnek wypełnić olejem do wysokości 7,5 cm. 
Olej podgrzać na średnim ogniu.
Kiedy olej będzie gorący, zanurzyć kwiaty w cieście, 
strząsnąć nadmiar i zanurzać je pojedynczo w oleju. 
Smażyć po 3-4 jednocześnie do momentu, aż staną się ciemnozłote.
Wyjąć i położyć na papierowych ręcznikach, aby pozbyć się nadmiaru tłuszczu.
Posypać solą lub spryskać wodą z rozpuszczoną solą.








ZapiszZapisz

18 komentarzy:

  1. ha:)lepiej się czyta o ich jedzeniu niż robi samemu:)))też miałam takie uczucie robiąc je:)))ale niemniej warto było spróbować:)ja teraz spędzam "wieczory w Umbrii":))))
    pozdrawiam cieplutko:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, zgadzam się z Tobą. :)
      Cudowności podczas Umbryjskich wieczorów życzę!
      Pozdrowienia!

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Nie mogę niestety podzielić Twojego entuzjazmu. :)
      Są smaczne, ale opis wskazywał na coś wyjątkowego. ;)

      Usuń
  3. Znam tę historię i smak...
    Mnie jednak nie porwał.
    Zdecydowanie wolę nadziewane kwiaty ulubionymi dodatkami.
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli nie jestem osamotniona w swojej opinii.
      Następna dostawę kwiatów z przyjemnością nadzieję!
      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Ostatnio robiłam je po raz pierwszy i to w dodatku po barbarzyńsku;-) I bardzo mi smakowały:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dobrze zrobiłaś! Ja następnym razem też zabawię się w barbarzyńcę. ;)

      Usuń
  5. Cudowne zdjęcia, zachwyt u mnie 100%! ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Robiłam kiedyś takie smażone. Dobre, ale nie na tyle żeby często jeść. Nadziewanych jeszcze nie miałam okazji robić i jeść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może trzeba mieć włoskie korzenie, żeby bardziej docenić ten smak. ;)
      Nadziewanych też jeszcze nie próbowałam, ale mam już na oku kilka smakowitych receptur. :)

      Usuń
  7. Magda tzn. dobre tyle ,że bez efektu Wow czy nie dobre te solo smażone kwiaty? Bo wyglądają bosko :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To danie jest smaczne i bardzo efektowne, ale po prostu liczyłam chyba na coś więcej.:)

      Usuń
    2. Aaaaaa, to ja muszę zrobić :D

      Usuń
    3. Daj koniecznie znać, czy Ci smakowało. :)

      Usuń