Kiedy byłam dzieckiem, zima była zawsze.
Przychodziła punktualnie i zasypywała świat śniegiem.
Wieszała na drzewach sople i malowała mrozem szyby.
Czasem nawet zamykała szkoły i zarządzała dzień wolny od nauki.
Sanki nie były wtedy bezużytecznym sprzętem, zajmującym miejsce w piwnicy,
a zamarznięte kałuże służyły do bicia rekordów w najdłuższym ślizgu.
W niebieskich, ocieplanych spodniach, uszytych przez mamę,
turlałam się ze wszystkich okolicznych pagórków,
nieustannie toczyłam bitwy na śnieżki
i zostawiałam na śniegu niezliczoną ilość aniołów.
Tęsknię za taką zima i wciąż mam nadzieję, że jeszcze przyjdzie,
a jej zamglona, okraszona deszczem wersja, zupełnie nie jest w moim guście.
Sałatka z brukselki i jabłka
180 g brukselki
1 jabłko
sok z cytryny
2 łyżki majonezu
2 łyżki jogurtu
pieprz
sól
garść szczypiorku
parmezan
1/2 szklanki czerstwego chleba, pokrojonego w kostkę
oliwa
wędzona papryka, opcjonalnie
Brukselkę oczyścić i cienko poszatkować.
Jabłko obrać, pokroić w słupki i skropić sokiem z cytryny.
Na patelni rozgrzać łyżeczkę oliwy i usmażyć na niej kostki chleba.
Doprawić je solą i wędzoną papryką, jeżeli używamy.
Majonez wymieszać z jogurtem, doprawić pieprzem i solą.
Brukselkę i jabłko wymieszać z majonezem.
Doprawić pieprzem, solą i sokiem z cytryny, jeżeli to konieczne.
Przed podaniem sałatkę posypać szczypiorkiem, wiórkami parmezanu i grzankami.
Wielbiciele mięsa, zamiast grzanek, mogą dodać podsmażony na chrupko boczek.
Czasem nawet zamykała szkoły i zarządzała dzień wolny od nauki.
Sanki nie były wtedy bezużytecznym sprzętem, zajmującym miejsce w piwnicy,
a zamarznięte kałuże służyły do bicia rekordów w najdłuższym ślizgu.
W niebieskich, ocieplanych spodniach, uszytych przez mamę,
turlałam się ze wszystkich okolicznych pagórków,
nieustannie toczyłam bitwy na śnieżki
i zostawiałam na śniegu niezliczoną ilość aniołów.
Tęsknię za taką zima i wciąż mam nadzieję, że jeszcze przyjdzie,
a jej zamglona, okraszona deszczem wersja, zupełnie nie jest w moim guście.
Sałatka z brukselki i jabłka
180 g brukselki
1 jabłko
sok z cytryny
2 łyżki majonezu
2 łyżki jogurtu
pieprz
sól
garść szczypiorku
parmezan
1/2 szklanki czerstwego chleba, pokrojonego w kostkę
oliwa
wędzona papryka, opcjonalnie
Brukselkę oczyścić i cienko poszatkować.
Jabłko obrać, pokroić w słupki i skropić sokiem z cytryny.
Na patelni rozgrzać łyżeczkę oliwy i usmażyć na niej kostki chleba.
Doprawić je solą i wędzoną papryką, jeżeli używamy.
Majonez wymieszać z jogurtem, doprawić pieprzem i solą.
Brukselkę i jabłko wymieszać z majonezem.
Doprawić pieprzem, solą i sokiem z cytryny, jeżeli to konieczne.
Przed podaniem sałatkę posypać szczypiorkiem, wiórkami parmezanu i grzankami.
Wielbiciele mięsa, zamiast grzanek, mogą dodać podsmażony na chrupko boczek.
Miłego weekendu!:)
Zimy nie lubię, nie lubię tych warstw odzieży, krótkiego dnia ale masz rację, jak już zima to niech od czasu do czasu da dzieciakom szansę na radosną zabawę na śniegu. Ja do twoich wspomnień dorzucę swoje jedno - betonowe boisko szkolne zalewane wodą a potem stanowiące darmowe lodowisko i codzienne godziny na łyżwach. O stan lodu dbali absolwenci szkoły :) Kochałam jazdę na łyżwach.
OdpowiedzUsuńA ja lubię wszystko co związane z prawdziwą zimą, nawet kilka warstw ubrań, a ta plucha za oknem już mnie denerwuje! Mam wrażenie, że tu gdzie mieszkam, zima przychodzi tylko na kilka dni i do tego wtedy, kiedy nie mam czasu na jej podziwianie.;) U nas też były takie lodowiska, ale ja wolałam turlać się w śniegu.;))
UsuńZapomniałam napisać, że brukselkę lubię i chętnie bym zjadła a takiej fioletowej odmiany nigdy nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńFioletowa kusi kolorem, ale smakuje tak jak zielona.;)
Usuńsmaka mi narobiłaś ,ale fioletowej to u mnie nie ma ;/
OdpowiedzUsuńoh tak jak zima to z mrozemi i sniegiem , pamietam tak jak ty te zimy prawdziwe....
Spokojnie możesz użyć zielonej.:)
UsuńNo właśnie...
fajna ta sałatka, a prawdziwa zima właśnie zaczęła się w Warszawie u mnie za oknem:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńZazdroszczę!
Może namówisz ją, żeby przywędrowała do mnie?;)
U mnie sypało cały dzień i nadal sypie, a na osiedlu przed większością drzwi - sanki :-)
OdpowiedzUsuńFioletową brukselę raz dostałam i jadłam.
Cóż za niesprawiedliwość jest na tym świecie!;)
UsuńI jak Ci smakowała? Dla mnie smakuje tak samo jak zielona.
Oj tam nie taka zła ta zima , od poniedziałku czy wtorku spadł u mnie śnieg i się trzyma:D pierwszy w tym sezonie
OdpowiedzUsuńa sałatka prześliczna , nawet nie wiedziałam ,że są takie fioletowe brukselki , ale to uroki mieszkania na zadupiu , milo , fajnie ,ale wszelakie nowinki nie docierają :D
a zdjęcia też takie co urywają , ty Magda jesteś niebezpieczna wiesz? Bo człowiek się ślini do komputera :)
Alciu, Ty się tak nie chwal tą zimą, bo będziesz mnie miała zaraz na głowie.;)
UsuńMusisz pozaglądać do ogródków, może ktoś taką uprawia.
W sklepach fioletowej jeszcze nie widziałam, ale ja też w metropolii nie mieszkam.;)
Cieszę się bardzo, że taką reakcję u Ciebie te zdjęcia wywołują.:D
U nas biało, a i zimą nacieszyłam się w ostatni weekend w górach :) ale niech śnieg pada i pada. Ja lubię. :)
OdpowiedzUsuńA jak byliśmy w Pradze to widzieliśmy wiele dziecięcych wycieczek (chyba z przedszkola / szkół) z jabłkami do zjeżdżania. Wędrowały w kolorowych ortalionach z paniami nauczycielkami i szukały górek.
Też pamiętam jak nam lekcje odwołali z powodu mrozu :D wtedy to jakaś szersza akcja była, bo w radiu od rano mówili o tym :)
Nie widziałam fioletowej brukselki. Myślałam, że to modra kapusta. Kupiłaś w "swoim" gospodarstwie? Sałatkę chętnie bym zjadła.
A u nas szaro, brudno i mokro.:/
UsuńJak był mróz to śnieg nie raczył spaść, a teraz wszystko co spadnie, topnieje z prędkością światła.
Zazdroszczę Wam tego zimowego wypadu w góry!
U nas odwoływali nie raz.:)
Pewnie szkoła miała jakieś problemy z ogrzewaniem.;)
Podejrzewam, że już niedługo może się to zmienić i gdzieś ją spotkasz, jak to Ty.:)
Tak jest, takie cuda w "moim" gospodarstwie.:)
Proszę trochę śniegu skierować na północ!:))
U Was chyba częściej jest ponuro :/ kieruję, więc ten śnieg na północ! :))
UsuńHaha, no ciekawe czy ją gdzieś wypatrzę ;)
A teraz czekam aż chleb buraczany się upiecze :)
No właśnie, częściej ponuro… i gdzie tu sprawiedliwość?!;)
UsuńOch jak to pięknie opisałaś, zima mojego dzieciństwa :) dzisiaj u mnie nasypało po kostki wow tyle śniegu nie było jeszcze tego roku. Sałatka wygląda wyśmienicie :)
OdpowiedzUsuńU nas na chwilę też w końcu zrobiło się biało, ale to już znowu przeszłość.
UsuńDziękuję!
A u nas piękna zima Magdo ! Górki oblegane przez dzieciaki, lodowiska pełne jeżdżących. Na każdym podwórku bałwany. Piękne wspomnienia !
OdpowiedzUsuńDOtąd nie widziałam czerwonej brukselki. U Ciebie zawsze oryginalnie:-)
Aniu, u nas zima odeszła, ale wszyscy mówią, że jeszcze wróci.;)
UsuńTo dzięki moim ulubionym ogrodnikom, którzy lubią eksperymentować.:)
U nas zrobiło się biało i od razu mamy radosne nastroje, wszystko wygląda jaśniej, czyściej i malowniczo :) Sałatka bardzo ciekawa :) Śnieżnej zimy Magdo :)
OdpowiedzUsuńTak, świat wygląda znacznie ładniej, kiedy panoszy się po nim prawdziwa zima.:)
UsuńDziękuję!
Świetna ta sałatka, muszę popatrzeć za tą brukselką, bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńSłonka życzę, to i bez śniegu zrobi się lepiej :)
Mam nadzieję, że uda Ci się ją znaleźć.
UsuńAle ze śniegiem jeszcze lepiej.;)
Mówisz i masz. U mnie zima pełną gębą - choć pamiętam fajniejsze. W niedziele nawet zaliczyłam biegówki. Za to z sałatką to ja nie wiem... za brukselką nie przepadam i trochę się jej boję. Choć ta ma piękny kolor i jest surowa... a to mnie nawet trochę przekonuje :)
OdpowiedzUsuńDalej u Was zima? Jeżeli tak, to przyjeżdżam!;)
UsuńSurowa brukselka, to prawie jak kapusta, nie ma się czego bać.;))
Dobrze pamiętam takie zimy :-) A najgorsze w marcu były roztopy...Pierwszy raz widzę taką brukselkę. Chętnie skosztowałabym Twojej sałatki :-)
OdpowiedzUsuńRoztopów jakoś nie pamiętam.;)
UsuńDzielą nas tylko 2 godziny jazdy, więc zapraszam na sałatkę.:)
Mam takie same wspomnienia zimowe i też bym chciała takiej zimy z prawdziwego zdarzenia :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia i na pewno też pyszna sałatka, w wersji z jabłkiem jeszcze brukselki nie próbowałam i już żałuję ;)
Może jak będziemy intensywnie o takiej zimie myśleć, to jeszcze przyjdzie.;)
UsuńDziękuję Aniu!:)