Minął listopad, a grudzień idzie w jego ślady
i choć to dopiero początek, za chwilę się skończy.
Wiem, bo to nie pierwszy raz, kiedy ambitne plany zostają gdzieś w tyle,
a ich miejsce zajmują mniej lub bardziej cieszące obowiązki.
W moim kalendarzu brakuje co najmniej dwóch grudniowych weekendów.
Nieplanowane uroczystości, przeoczone rocznice,
przełożone spotkania, zaległe prace domowe,
brak pomysłu na świąteczne prezenty i dekoracje.
Kto by się jednak tym wszystkim przejmował,
skoro dookoła ludzie, na których można liczyć,
migoczące światełka, które rozświetlają szarość dnia,
w domu pachnie cynamonem, goździkami i grzanym winem,
palą się świece i rozbrzmiewają świąteczne dźwięki,
a w naszej listopadowej piekarni pachnie chlebem,
którego wnętrze ma niezwykle optymistyczny kolor.
Chleb kukurydziany na poolish,
czyli polskim rozczynie drożdżowym
Na podstawie przepisu Hamelmana
Na podstawie przepisu Hamelmana
zaczyn „poolish”
125 g maki pszennej 500
125 g wody
0,5 g drożdży świeżych (mniej niż ¼ łyżeczki drożdży instant)
ciasto właściwe
250 g maki 500
125 g maki kukurydzianej
190 g wody
1 łyżeczka soli
7 g drożdży świeżych (plaska łyżeczka instant)
1,5 łyżki oleju
250 g zaczynu j.w.
W przeddzień pieczenia zrobić zaczyn poolish.
Rozmieszać drożdże w wodzie, dodać mąkę i całość wymieszać.
Przykryć folią i odstawić na 12 do 16 godzin w temperaturze pokojowej.
Następnego dnia rozprowadzić drożdże w wodzie,
Następnego dnia rozprowadzić drożdże w wodzie,
wymieszać je z mąką kukurydzianą i odstawić na ok. 15 minut.
W tym czasie mąka kukurydziana trochę napęcznieje,
co powinno ułatwić późniejsze wyrabianie ciasta.
Dodać pozostałe składniki chleba i wyrabiać (mikserem ok. 3 minut – poziom 1).
Mąka kukurydziana nie jest łatwa do wyrabiania, dlatego ważne jest,
aby na tym etapie skontrolować konsystencję ciasta
i w miarę potrzeby dodać mąkę lub wodę.
Wyrobić jeszcze raz około 3 minut (mikser – poziom 2).
Ciasto powinno być gładkie, sprężyste i dobrze trzymające formę.
Przykryte ciasto odstawić do wyrośnięcia na półtorej godziny,
Przykryte ciasto odstawić do wyrośnięcia na półtorej godziny,
w międzyczasie, po ok 45 minutach wyjąc je,
lekko odgazować, uformować kulę i znowu odstawić.
Uformować bochenek i ułożyć go w koszyku do wyrastania,
przykryć i odstawić do wyrośnięcia na 1,5 godziny w ciepłym miejscu.
przykryć i odstawić do wyrośnięcia na 1,5 godziny w ciepłym miejscu.
Po tym czasie ciasto powinno podwoić swoją objętość.
Piekarnik nagrzać do 240 st C z kamieniem do pieczenia lub blachą w środku.
Piekarnik nagrzać do 240 st C z kamieniem do pieczenia lub blachą w środku.
Bochenek delikatnie przerzucić z koszyka, szybko naciąć,
jednocześnie wrzucając na dno piekarnika kilka kostek lodu.
Piec 10 minut, zmniejszyć temperaturę do 200 st C i piec kolejne 20 minut.
Piec 10 minut, zmniejszyć temperaturę do 200 st C i piec kolejne 20 minut.
Pięknie otulony...Wygląda tak...tak domowo, aż by się chciało ułamać kawałeczek...
OdpowiedzUsuńGrzane wino?:-)) Już lecę z tym wiatrem do Ciebie:-) Dzięki za wspólny czas:-)
Piękny Twój bochenek!
OdpowiedzUsuńTen kolor zaczarowany,ach...
Dziękuję Ci za udział w listopadowym pieczeniu!
Jaki śliczny bochen , jak elegancko nacięty , normalnie jest na co popatrzeć i podziwiać
OdpowiedzUsuńJakże on pięknie wygląda na tym czarnym tle - to taki barokowy bochenek - złoto wyłania się z cienia. Masz Ty rękę do wypieków, udowadniasz to po raz kolejny Magda!!!
OdpowiedzUsuńAle ci bajecznie wyszedl! A fotografie jak z bajki! Dziekuje za wspolne pieczenie I do nastepnego :)
OdpowiedzUsuńIdealne nacięcia, zakochałam się w Twoim chlebie jest cudny:-). Dziękuję za wspólny czas:-)
OdpowiedzUsuńMagda, przepiękny jest! Nacięcia cudowne. Ja gapa, zapomniałam. :D
OdpowiedzUsuńI jaki ładny wstęp napisałaś. ;)))
Zawsze zachwycają mnie Twoje zdjęcia. Wiem, powtarzam się, ale takie teksty chyba mogę powtarzać? ;)
Sliczny bochenek! Fajne zdjęcia na takim ciemnym tle!
OdpowiedzUsuńMadzia, jest doskonały! A mnie podobają się te głębokie nacięcia, a moje zawsze takie płytkie, więcej siły mi potrzeba :) Zdjęcia przepiękne, zgadzam się z Aluchą, wstęp doskonały (urywa, oj urywa) :)
OdpowiedzUsuńBardzo żałuję, że grudzień niema jeszcze jednego weekendu :)
A rocznica to która? :) Najlepszego dla WAS!!!! Miłości!!! Buziaki
bardzo ładny chlebek. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńMadziu piękny bochen i jakie cudne nacięcia. Wzorek od koszyczka śliczny, ja ciągle mam obawy że przylgnie i nie wyciągnę bochenka co już mi się zdarzyło kilka razy, mimo że mąki posypałam na prawdę sporo.
OdpowiedzUsuńDo zachwytów nad zdjęciami dołączam się, bardzo lubię takie właśnie cieniste, na ciemnym tle. Ja jeszcze nie umiem :)
Dziękuję za kolejny wspólny czas :)
Po za tym,że chleb ma wszystkie walory , jakie mieć powinien,
OdpowiedzUsuńto jest opatrzony wstępem, który mówi więcej niż
świetne zdjęcia .Uwielbiam to u Ciebie , Magdo.
Na Twoim bochenku cudowny rysunek, napatrzyć się nie mogę. Mnie nie udaje się wyjąc chleba z koszyczka do wyrastania tak, by jego odbicie w pełni na chlebie zachować.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mimo spraw wielu znalazłaś czas i na nasze wspólne chleba pieczenie :)
Pozdrawiam serdecznie.
Wspaniale Ci się upiekł ! Zdjęcia jak z kulinarnego magazynu...
OdpowiedzUsuńJuż cieszę się na kolejne pieczenie !
też cierpię na niedobór weekendów:) chlebek cudo:)
OdpowiedzUsuńale on piękny!
OdpowiedzUsuńJaki piękny wstęp. Nie mam takiego daru, ale bardzo się cieszę, że mają go inni. Można się na chwilę przenieść w bajeczną atmosferę. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńTo mój debiut w Waszej piekarni i cieszę się, że w miarę udany. Chlebek nie nastręczył mi zbytnich trudności.
Miło mi było piec razem z Wami i miło mi będzie pozostać w Waszej grupie. Dziękuję.
Pozdrawiam ciepło!
Piękny z niego model:)Do następnego wspólnego pieczenia
OdpowiedzUsuńPIĘKNE ZDJĘCIA! DZIĘKUJĘ ZA WSPÓLNE PIECZENIE:)
OdpowiedzUsuńGrudzień zdecydowanie za szybko przemija, chociaż ostatnio i listopad..i październik...:) piękny wypiek Ci wyszedł! czekam do następnego spotkania:)
OdpowiedzUsuńDziewczyny, dziękuję za wszystkie ciepłe słowa:)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem bardzo naszego kolejnego, wspólnego wypieku:)
Podpisuję się pod wszystkimi pozytywnymi komentarzami a od siebie dodam , że cieszy jak ktoś prócz tego , że używa poolish - wie co to znaczy i skąd się wzięło , pozdrawiam Cię
OdpowiedzUsuńPiękny chleb, kształtny z wypieczona skórką, niezwykle apetyczny :) pozdrawiam M.
OdpowiedzUsuń