Migocą choinki przed domami,
w oknach świecą gwiazdki,
tu i ówdzie Mikołaj wspina się po rynnie.
Dookoła słychać świąteczne życzenia,
na każdym rogu mnóstwo jemioły
i nawet wiecznie naburmuszona pani w warzywniaku
zaczęła bardziej przyjaznym okiem patrzeć na klientów.
Wirtualny świat pachnie świątecznymi aromatami.
W piekarnikach rumienią się makowce i serniki.
W garnkach bulgoce barszcz i grzybowa.
Ktoś lepi uszka, ktoś inny piecze paszteciki.
A ja, choć świąteczny nastrój noszę w sobie już od dawna,
dopiero układam w głowie świąteczne menu.
Wspominam siekane śledzie z piernikiem Prababci
i smażone uszka z grzybami, i śliżyki,
które zawsze wygrzebywałam z płóciennego worka.
Prócz kilku pomarańczy nadzianych goździkami,
nie widać u mnie oznak zbliżających się świąt.
Mój piernik jeszcze dojrzewa,
a ciasteczka dopiero w planach.
W mojej kuchni wciąż zwyczajnie...
Vichyssoise
500 g ziemniaków
300 g pora, tylko biała i jasnozielona część
50 g masła
800-900 ml bulionu z kurczaka
150 ml białego, wytrawnego wina, opcjonalnie
biały pieprz
sól
150-200 ml śmietany 18%
do podania
szczypiorek
Ziemniaki obrać, pokroić w kostkę, ugotować w osolonej wodzie i odcedzić.
W garnku roztopić masło, dodać por pokrojony w plastry
i smażyć około 15 minut na bardzo małym ogniu, pilnując, aby się nie przyrumienił.
Dodać wino, jeżeli używamy, gotować kilka minut, aż odparuje.
Wlać bulion i gotować na małym ogniu 15-20 minut.
Dodać ziemniaki, zmiksować, a następnie przetrzeć przez sito, aby uzyskać gładką konsystencję.
Doprawić białym pieprzem i solą, wymieszać ze śmietaną.
Podawać na ciepło lub na zimno, posypaną drobno posiekanym szczypiorkiem.
A co to są śliżyki?;-)
OdpowiedzUsuńJak na ciepło to ja poproszę miseczkę Twojej zupki:-) Jeszcze nigdy nie kosztowałam..
Ja jeszcze nie czuję świąt u siebie w domu, bo jeszcze tyle do zrobienia. Ciastka tylko jedne upiekłam - te ze skwarek i innych nie zmierzam, piernik również dojrzewa. Może jak stanę przy stolnicy i zacznę wyrabić uszka i pierogi, a w pokoju będzie pachniała już choinka, to może wtedy je dopiero poczuję...
Śliżyki to takie małe kulki pieczone z ciasta drożdżowego,
Usuńktóre wrzuca się do makowego mleczka;)
Ja wiele robić nie będę, bo Wigilię spędzam poza domem,
ale kilka ulubionych dań przygotuję na pewno
i wtedy będę świętować na całego,
z cudownie pachnącą choinka w tle:)
Odkryłam tę zupę w zeszłym roku. To niewiarygodne jak z kilku powszechnych składników powstaje coś tak pysznego.
OdpowiedzUsuńDokładnie!
UsuńCzasami niewiele trzeba, aby rozpieścić nasze kubki smakowe:)
U mnie też zwyczajnie. :) Co rok dziwię się jak to jest, że na innych blogach prawie od początku grudnia świątecznie. To potrawy z ubiegłego roku czy specjalnie robione na rzecz bloga? :D
OdpowiedzUsuńJa wcześniej nic nie robię, bo w wigilię już by tak nie smakowało gdybym kilka dni, tygodni zjadła tę samą potrawę. ;))
Ciasteczka tylko zrobiłam.
A zupkę poproszę. :)))
P.S. Pieczarkowa pycha!
Ktoś już kiedyś na blogu o tym wspominał;)
UsuńJa mogę tylko śledzie robić wcześniej, bo te mi się nigdy nie znudzą:)
Ależ proszę bardzo!
P.S. ...i zdrowa;)
Bardzo lubię ta zupkę, jest prosta a jednocześnie bardzo elegancka :)
OdpowiedzUsuńA ja najbardziej lubię okres przed świętami, krzątanie, ogólny bałagan w domu. I już od kilku lat przygotowuję przed świętami potrawy którymi można się nacieszyć tak szczególnie i wyjątkowo, a podczas świąt mamy wtedy te nasze tradycyjne i dla tych nie było by już miejsca w brzuszku :) (A właściwie to Taki moje małe zboczenie, ale reszta rodziny jest jak najbardziej za :) Miłych przygotowań :)
rzecz tyczy bardziej tych słodkich potraw :)
UsuńMnie wydaje się zawsze, że przygotowania trwają bardzo długo, a same święta tylko chwilę.
UsuńWyznam też w sekrecie, że podczas samych świąt w ogóle nie jem słodyczy;)
W tym roku pierniczki mam już zaliczone:))
Dziękuję!:*
Kamila! To chyba Twój najdłuższy komentarz. :PPP
UsuńAlucha, tak się rozgadałam, że aż mi tchu zabrakło :))) Buziaki
UsuńW końcu Kamila się ujawniła ze swoim gadulstwem;)))
UsuńU mnie też póki co mało świątecznie ;) Jedynie piernik staropolski przełożony powidłami :) i pierniki w puszcze kruszeją :P Reszta zapisana na kartce papieru i przypięta do lodówki ;)
OdpowiedzUsuńTeż nie robię nic wcześniej, bo to już nie smakuje tak samo jak zrobione tuż przed świętami :)
A przepis na zupę podkradam :) Będzie w czwartek :)
A u mnie nawet piernik nie doczekał się jeszcze przełożenia;)
UsuńCiasteczka mam zamiar upiec dziś, ale zobaczymy...
Podkradaj, podkradaj, bo pyszna:)
A co ja będę miała na obiad w czwartek?;)
też szykuję się na zrobienie tej pysznej zupy od dawna
OdpowiedzUsuńdzięki za przypomnienie pomysłu:)
a świąteczne gotowanie zacznę dopiero od weekendu
Proszę bardzo;)
UsuńJa chyba też, choć weekend mam już nieco wypełniony innymi planami:)
Zrobię te zupę na dzisiejszy obiad, bez wina, ze względu na wrażliwy żołądek mojej mamy. Bardzo mi się podoba na Twoich zdjęciach. Taka prosta, biała.
OdpowiedzUsuńŚwięta powoli, bardzo powoli. Mój kręgosłup hamuje zapał.
Bez wina też jest pyszna:)
UsuńCzęsto taką właśnie robię, bo sklep z winem za daleko;)
Dbaj o ten kręgosłup...a może jakieś masaże by pomogły?
Ja mam w planach na dzisiaj gryczane ciasteczka:)
W Twojej kuchni wcale nie tak zwyczajnie, jak skromnie piszesz, nie co dzień robimy wykwintną zupę ziemniaczaną z dodatkiem wina.
OdpowiedzUsuńSprawdziłam co to takiego te śliżyki (Kūčiukai lub Šližikai) , dzięki Twojemu wspomnieniu wiem więcej, piękna tradycja jest z nimi związana . Podoba mi się to,że wykorzystuje się do wróżby: garścią należy nabrać sobie ciasteczek, parzysta liczba wróży szczęście...Ciekawe jak smakują z mleczkiem makowym?
Ale nie świątecznie;)
UsuńChoć dawno ich nie jadłam, to wciąż pamiętam ten smak:)
Nie jest to jednak moja ulubiona wigilijna potrawa;)
Największą atrakcją zawsze dla mnie było wyciąganie ich z płóciennego worka
jeszcze przed świętami i chrupanie ich po kryjomu;)
Aha, zupę zrobię jutro i właśnie z winem, a co? Niech będzie wykwintnie przed świętami.
OdpowiedzUsuńNapiszę jak nam smakowała.
Smakowała?:)
UsuńJa przed świętami też tylko śledzika robię:-), bo wszystko inne to w dniu wigilii a nie na potrzeby bloga, dlatego u mnie też tak mało dań świątecznych. Kiedyś nawet myślałąm, że w ciągu roku porobię kilka dań typowo świątecznych by były gotowe na blogu na kolejny grudzień, no ale jakoś mi nie wychodzi:-).
OdpowiedzUsuńZupka pyszności:-), prostota najlepsza:-)
Takie samo mam podejście. :)))
UsuńPamiętam jak któregoś razu, w trakcie roku jedliśmy karpia. Nie smakował tak jak powinien... ;)
Olimpio, też miałam taki plan, ale również mi nie wyszło;)
UsuńMoże w przyszłym roku?:)
Alutko, z karpiem mam podobnie jak ze śledziami, mogę jeść bez przerwy,
ale tylko przed świętami mam dostęp do naprawdę dobrego:)
I ja szykuję dopiero jadłospis, ale wciąż mam czas. Twoją zupkę uwielbiam, zawsze mnie zaskakuje, jak pyszna wychodzi. Robię też czasem tak, że przysmażam surowe ziemniaki pokrojone w kosteczkę i to tak, aby się przyrumieniły, potem dusze pora, potem gotuję to razem...
OdpowiedzUsuń:)
Tylko, że ten czas mija tak prędko...
UsuńTo jedno z tych niewiarygodnie prostych, a zarazem niesamowicie smacznych połączeń:)
Muszę koniecznie spróbować wersji ze smażonymi ziemniakami:))
moja ukochana, zimowa zupka:) cudownie rozgrzewa, idealna na taki zimowy czas:)
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńJakie ładne zdjęcie profilowe:)
O tak! Takie zupki to coś, co lubię najbardziej :)
OdpowiedzUsuń:))
Usuńuwielbiam zupy ,a takie piękne zupy tym bardziej
OdpowiedzUsuńMadzia śliczne te twoje zdjecia zupy , ojej jakie śliczne
Ja też, a zimą najbardziej, mogę jeść trzy razy dziennie:)
UsuńDziękuję:**
spróbuję zrobić na gęsinie, mak akurat taki bulion, ciekawe, czy będzie pasował :)
OdpowiedzUsuńu mnie też piernik jeszcze dojrzewa a ciasteczka w planach, czasu brakuje a Święta już zaraz...
Daj znać jak się udała na gęsinie:)
UsuńŚwięta zbliżają się wielkimi krokami!
wyszła wspaniale! i faktycznie jest smaczna i na zimno i na ciepło :)
UsuńUwielbiam podziwiać piękne zdjęcia prostych potraw! Zupki są teraz na czasie! :)
OdpowiedzUsuń:))
UsuńWidac na święta nie ma u Ciebie jeszcze klimatu...
OdpowiedzUsuńWiem,że trzeba to pozostawić własnemu biegowi.
Często tak miałam.
A tę zupę bardzo lubię!
Aniu, klimat jest, tylko czasu mało.
UsuńNie przejmuję się jednak, bo dla mnie święta
to przede wszystkim przyjemność:)
Na pośpiech mam cały rok;)