które dumnie sterczą latem na straganach
i kuszą swoim cudownym zapachem.
Podziwiam ogrody pełne jego aromatu
i żałuję, że u mnie nie chce rosnąć.
Garściami dodaję go do ziemniaków.
Dosypuję do zup, sosów i sałatek.
Przepadam za ogórkami w jego towarzystwie.
Lubię go mieć zawsze pod ręką.
Latem w szklance z wodą na drzwiach lodówki.
Zimą w słoikach z solą i w zamrażarce.
Po prostu nie wyobrażam sobie kuchni bez kopru,
który Amber wybrała na bohatera sierpniowego od A do M!
Mrożę na potem!
Umyty i dobrze osuszony koperek drobno kroję, wkładam do pojemników i zamrażam.
Grube łodygi koperku wkładam do woreczków i również zamrażam,
a zimą dodaję je do wody, w której gotuję ziemniaki.
Solę na potem!
Umyty i dobrze osuszony koperek drobno kroję.
Do wyparzonego słoika wsypuję warstwę soli,
następnie układam na niej warstwę koperku
i ugniatam drewnianym tłuczkiem.
Powtarzam, aż do zapełnienia słoika, kończąc warstwą soli.
Przechowuję w lodówce przez kilka miesięcy.
Robię pesto na teraz!
duży pęczek koperku,około 40-50 g
4-5 łyżek oliwy
4 łyżki pestek dyni
2 ząbki czosnku
szczypta soli
2 łyżki soku z cytryny
Koperek dokładnie umyć i wysuszyć.
Wszystkie składniki rozetrzeć w moździerzu
lub zmiksować za pomocą blendera.
Smakuje dobrze z pieczonymi warzywami.
Koper tańczy na lodzie!
OdpowiedzUsuńU mnie też pesto,a koper już zamknięty na zimę.
Szkoda,że nastaje czas zbiorów...
Dziękuję za emocjonujące koprowe spotkanie.
Wspaniale, że można zamknąć jego aromat
Usuńi cieszyć się nim w chłodne, zimowe dni:)
I ja dziękuję za ten koperkowy czas, i mam nadzieję,
że kolejne od A do M obejdzie się bez niespodzianek;)
Co za koperkowy aromat! Kuchnia bez niego nie istnieje. Mrożony mam zawsze, solonego jeszcze nie próbowałam, choć przypomniały mi się czasy kiedy mamcia przechowywała w słoikach szatkowane solone warzywa. Pozdrawiam z terenu :)
OdpowiedzUsuńTo fakt, nie istnieje i cieszę się, że i Ty tak sądzisz:)
UsuńOj chyba za mało pieszych wędrówek uskuteczniacie,
że o tej porze jesteś na nogach i jeszcze siły na pisanie masz;))
Dziś tak delikatnie na rozchodzenie :) Jutro jak tylko pogoda dopisze, będzie mocniej :)
UsuńChętnie dołączyłabym do Was!:)
UsuńTaki koper za zasypywany solą robiła moja Babcia, ja co najwyżej mrożę, ale jednak najbardziej lubię taki świeży, nawet ten zimowy o sporo gorszym aromacie wole w zupie od tego mrożonego. Mrożę za to w ilościach wręcz hurtowych całe naręcza lubczyku i naci naszych rodzimych selerów bulwiastych. Łączę je w pęczki na jeden raz a potem przez całą zimę dodaję do rosołu. Uwielbiam rosół z lubczykiem ;)
OdpowiedzUsuńJa chyba jednak wolę mrożony.
UsuńTen zimowy nie dość, że mniej aromatyczny, to jeszcze na wagę złota;)
Nie pomyślałam nigdy, żeby zamrozić lubczyk, zawsze suszę.
Dziś już za późno, ale jutro zabieram się za mrożenie lubczyku,
bo ja też rosół z lubczykiem uwielbiam:)
Dziękuję Basiu!
Jak pięknie u Ciebie Madziu :)
OdpowiedzUsuńJa też koper uwielbiam
a to pesto zrobię , nie ma innej opcji
Zrób koniecznie i daj znać, czy smakowało:)
UsuńPiękne zielone spotkanie miałyście:-) Podoba mi się pomysł z solą, już nastawiam:-) Ja jeszcze odkryłam jak jego kwiaty ususzone pięknie dodają smaku w barszczyku do picia:-) Już naskaładałam ich cały słój na zimę:-)
OdpowiedzUsuńI jakie pachnące:)
UsuńMuszę koniecznie ususzyć koprowe baldachy!
Nigdy nie dodawałam ich do barszczu, ale wierzę na słowo, że smakują w nim pysznie:)
Wspaniała koperkowa uczta! :))
OdpowiedzUsuńNie znałam sposobu z solą. Musze taki zrobić. Wygląda pięknie. :)
Zajmę się tym jednak po urlopie. ;))
:))
UsuńTo naprawdę fajny sposób na zatrzymanie koprowego aromatu na zimę.
A pestki dyni w pesto można zastąpić włoskimi albo migdałami, jakby co;)
Podzielam Twoja miłość do koperku do tego stopnia, że ostatnio z rozpędu do jabłek w cieście dodałam koperku. Spowodowało to protest u rodziny ja zaś zjadłam z apetytem :)
OdpowiedzUsuńHa! Ha!:D
UsuńJak to się mówi, miłość nie zna granic!;)
cóż to musi być za pesto!!! boskie!
OdpowiedzUsuń:))
UsuńOh,.... pozostaje mi tylko zerkać na ekran i się ślinić... ;) Pycha! idalne do... WSZYSTKIEGO ;)
OdpowiedzUsuńJest jeszcze jedno wyjście;)
UsuńZrobić i zjeść ze smakiem:)
Pesto nie jadłam, a na dodatek marnowałam łodygi! Poprawię się! Koperek uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńPopraw się koniecznie, zanim w sklepach pojawią się wątłe pęczki koperku bez grubych, aromatycznych łodyg!;)
Usuń