wtorek, 19 sierpnia 2014

Sezonowo od A do M oraz koperek na teraz i na potem!





Uwielbiam te wielkie, zielone pęczki,
które dumnie sterczą latem na straganach
i kuszą swoim cudownym zapachem.
Podziwiam ogrody pełne jego aromatu
i żałuję, że u mnie nie chce rosnąć.
Garściami dodaję go do ziemniaków.
Dosypuję do zup, sosów i sałatek.
Przepadam za ogórkami w jego towarzystwie.
Lubię go mieć zawsze pod ręką.
Latem w szklance z wodą na drzwiach lodówki.
Zimą w słoikach z solą i w zamrażarce.
Po prostu nie wyobrażam sobie kuchni bez kopru,
który Amber wybrała na bohatera sierpniowego od A do M!



Mrożę na potem!


Umyty i dobrze osuszony koperek drobno kroję, wkładam do pojemników i zamrażam.
Grube łodygi koperku wkładam do woreczków i również zamrażam,
a zimą dodaję je do wody, w której gotuję ziemniaki.



Solę na potem!


Umyty i dobrze osuszony koperek drobno kroję.
Do wyparzonego słoika wsypuję warstwę soli, 
następnie układam na niej warstwę koperku 
i ugniatam drewnianym tłuczkiem.
Powtarzam, aż do zapełnienia słoika, kończąc warstwą soli.
Przechowuję w lodówce przez kilka miesięcy.



Robię pesto na teraz!



Koperkowe pesto

duży pęczek koperku,około 40-50 g
4-5 łyżek oliwy
4 łyżki pestek dyni
2 ząbki czosnku
szczypta soli
2 łyżki soku z cytryny

Koperek dokładnie umyć i wysuszyć.
Wszystkie składniki rozetrzeć w moździerzu
lub zmiksować za pomocą blendera.
Smakuje dobrze z pieczonymi warzywami.





22 komentarze:

  1. Koper tańczy na lodzie!
    U mnie też pesto,a koper już zamknięty na zimę.
    Szkoda,że nastaje czas zbiorów...
    Dziękuję za emocjonujące koprowe spotkanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspaniale, że można zamknąć jego aromat
      i cieszyć się nim w chłodne, zimowe dni:)
      I ja dziękuję za ten koperkowy czas, i mam nadzieję,
      że kolejne od A do M obejdzie się bez niespodzianek;)

      Usuń
  2. Co za koperkowy aromat! Kuchnia bez niego nie istnieje. Mrożony mam zawsze, solonego jeszcze nie próbowałam, choć przypomniały mi się czasy kiedy mamcia przechowywała w słoikach szatkowane solone warzywa. Pozdrawiam z terenu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, nie istnieje i cieszę się, że i Ty tak sądzisz:)
      Oj chyba za mało pieszych wędrówek uskuteczniacie,
      że o tej porze jesteś na nogach i jeszcze siły na pisanie masz;))

      Usuń
    2. Dziś tak delikatnie na rozchodzenie :) Jutro jak tylko pogoda dopisze, będzie mocniej :)

      Usuń
    3. Chętnie dołączyłabym do Was!:)

      Usuń
  3. Taki koper za zasypywany solą robiła moja Babcia, ja co najwyżej mrożę, ale jednak najbardziej lubię taki świeży, nawet ten zimowy o sporo gorszym aromacie wole w zupie od tego mrożonego. Mrożę za to w ilościach wręcz hurtowych całe naręcza lubczyku i naci naszych rodzimych selerów bulwiastych. Łączę je w pęczki na jeden raz a potem przez całą zimę dodaję do rosołu. Uwielbiam rosół z lubczykiem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba jednak wolę mrożony.
      Ten zimowy nie dość, że mniej aromatyczny, to jeszcze na wagę złota;)
      Nie pomyślałam nigdy, żeby zamrozić lubczyk, zawsze suszę.
      Dziś już za późno, ale jutro zabieram się za mrożenie lubczyku,
      bo ja też rosół z lubczykiem uwielbiam:)
      Dziękuję Basiu!

      Usuń
  4. Jak pięknie u Ciebie Madziu :)
    Ja też koper uwielbiam
    a to pesto zrobię , nie ma innej opcji

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne zielone spotkanie miałyście:-) Podoba mi się pomysł z solą, już nastawiam:-) Ja jeszcze odkryłam jak jego kwiaty ususzone pięknie dodają smaku w barszczyku do picia:-) Już naskaładałam ich cały słój na zimę:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jakie pachnące:)
      Muszę koniecznie ususzyć koprowe baldachy!
      Nigdy nie dodawałam ich do barszczu, ale wierzę na słowo, że smakują w nim pysznie:)

      Usuń
  6. Wspaniała koperkowa uczta! :))
    Nie znałam sposobu z solą. Musze taki zrobić. Wygląda pięknie. :)
    Zajmę się tym jednak po urlopie. ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))
      To naprawdę fajny sposób na zatrzymanie koprowego aromatu na zimę.
      A pestki dyni w pesto można zastąpić włoskimi albo migdałami, jakby co;)

      Usuń
  7. Podzielam Twoja miłość do koperku do tego stopnia, że ostatnio z rozpędu do jabłek w cieście dodałam koperku. Spowodowało to protest u rodziny ja zaś zjadłam z apetytem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! Ha!:D
      Jak to się mówi, miłość nie zna granic!;)

      Usuń
  8. cóż to musi być za pesto!!! boskie!

    OdpowiedzUsuń
  9. Oh,.... pozostaje mi tylko zerkać na ekran i się ślinić... ;) Pycha! idalne do... WSZYSTKIEGO ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest jeszcze jedno wyjście;)
      Zrobić i zjeść ze smakiem:)

      Usuń
  10. Pesto nie jadłam, a na dodatek marnowałam łodygi! Poprawię się! Koperek uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popraw się koniecznie, zanim w sklepach pojawią się wątłe pęczki koperku bez grubych, aromatycznych łodyg!;)

      Usuń