Sobotnie słońce rozebrało mnie z grubego swetra i zwabiło do ogródka.
Oczyściłam ziemię z chwastów, pozbyłam się suchych liści.
Posadziłam kocimiętkę i macierzankę, przycięłam oregano.
Odsłoniłam winogrona, aby mogły zażywać słonecznej kąpieli .
Zjadłam słodką poziomkę, która skryła się w pożółkłych liściach.
Ułożyłam na stole dynie, które kupiliśmy rano w Gospodarstwie Magdy.
Miałam zamiar wyrwać pomidorowe krzaczki, ale wciąż tyle na nich owoców...
Nie chciałam tracić ani chwili tego pięknego jesiennego dnia.
Zrobiłam szybki lancz i zjedliśmy go opalając się na leżakach.
A później poszliśmy na długi spacer i podziwialiśmy jesień w pełnej krasie.
Czyż można się nią nie zachwycać?!
Ciepła sałatka z czarnej soczewicy i tatsoi
1 1/2 szklanki czarnej soczewicy
3 łyżki oleju z pestek winogron
1 duży ząbek czosnku
1/2 łyżeczki tartego imbiru
szczypta płatków chili
2-3 łyżki sosu sojowego tamari
4 spore garście liści tatsoi
czarny sezam
W garnku zagotować 2,5 szklanki wody, dodać soczewicę
i gotować 15 minut, a następnie osączyć ją na sicie.
Na dużej patelni rozgrzać olej, dodać posiekany czosnek, imbir i chili, wrzucić soczewicę,
dodać sos tamari i smażyć minutę na średnim ogniu, ciągle mieszając.
Duże liście tatsoi pokroić na mniejsze kawałki, małe zostawić w całości.
Wrzucić liście na patelnię, wlać 4 łyżki wody, wymieszać, przykryć pokrywką i zgasić ogień.
Po minucie liście tatsoi powinny zwiędnąć i danie będzie gotowe.
Przed podaniem można skropić dodatkową ilością oleju i posypać sezamem.
Pomysłowa sałatka :)
OdpowiedzUsuńDzięki Magdo.:)
UsuńMagdo-chce do Twojego ogrodu ;) Propozycja sałatki bardzo kusząca, tym bardziej że tatsoi nie jedliśmy :) pozdrawiamy cieplutko
OdpowiedzUsuńZapraszam! A tatsoi jest podobna w smaku trochę do bok choy.:)
UsuńJa też Was ciepło pozdrawiam!
Z niewielu składników można wyczarować coś pysznego :)
OdpowiedzUsuńI czasami nawet trzeba!;)
UsuńNie można! :)
OdpowiedzUsuńCo to za piękne liście?
Bardzo lubię tego typu sałatki.
U mnie na balkonie też jeszcze dużo zielonych pomidorków :)
Bardzo dobra odpowiedź!:)
UsuńTo jest właśnie tatsoi. W tym "naszym" gospodarstwie uprawiają takie cuda.:)
Nie wiem, czy te pomidorki mają jeszcze szansę dojrzeć, ale jakoś tak szkoda mi było zrywać.:)
Liście jak z obrazka :)
UsuńChyba już nie dojrzeją :( a też mi szkoda ich. A może by zerwać i na parapecie położyć.
Póki co coś tam jeszcze dojrzewa, ale parapet to chyba lepszy pomysł.
UsuńZawsze też można zrobić marynowane zielone.:)
Zachwycam się słoneczną jesienią każdego dnia! Zwłaszcza po zimnym poranku...
OdpowiedzUsuńSałatka ciekawie skomponowana, w minimalistycznej formie bardzo jej do twarzy.
A tatsoi ma wiele zastosowań. Bardzo lubię ją w rozgrzewajacej azjatyckiej zupie.
Oj tak poranki już chłodne, szczególnie na rowerze.;)
UsuńLubię minimalizm na talerzu i zupę z tatsoi również.:)
Po raz pierwszy widzę na oczy to to zielone;-)
OdpowiedzUsuńNic się nie przejmuj, Alutka zaraz to to wynajdzie w jakimś warzywniaku.;)))
UsuńHaha, mówisz? ;)
UsuńA nie?:D
Usuń