Upalny czerwcowy dzień.
Na drzewach znów dojrzewają czereśnie.
Ktoś wyjawia swoje sekrety w 'domku' pod krzewem tawuły.
Ktoś wyjawia swoje sekrety w 'domku' pod krzewem tawuły.
Ktoś inny krzyczy, że to jego kolej na huśtawce z opony.
Ktoś wisi do góry nogami na trzepaku.
Ktoś robi w piasku widoczki z różowej koniczyny i maków.
Rudy kot przechadza się dumnie po trawniku.
Żółty Wigry 3 leży w cieniu wielkiego drzewa
Śmietankowy lód spływa po dłoniach i kapie na posiniaczone kolana,
rozpływa się klejąc do palców, które oblizuję z rozkoszą.
Jakaś dorosła wypełnia kosz różanymi płatkami i opowiada o konfiturze do pączków.
Czas płynie tak wolno, jak już nigdy później...
Czas płynie tak wolno, jak już nigdy później...
A ja uśmiecham się do tych wspomnień,
ucierając w moździerzu czerwcowe płatki róż,
ucierając w moździerzu czerwcowe płatki róż,
Mrożony jogurt z różanym rabarbarem i płatkami róż
2 szklanki płatków róży
2 łyżki nierafinowanego cukru trzcinowego
sok z cytryny
Płatki delikatnie umyć i wysuszyć na papierowym ręczniku.
Utrzeć z cukrem w moździerzu, dodać kilka kropel soku z cytryny.
300 g rabarbaru
2 łyżki wody różanej
1 łyżka miodu lub cukru
ziarenka z połowy laski wanilii, opcjonalnie
Rabarbar ( najlepiej tylko różową część) pokroić na 2 cm kawałki,
włożyć do naczynia żaroodpornego, dodać miód lub cukier, wanilię i wodę różaną.
Wstawić do piekarnika nagrzanego do 200 st. C, piec 15-20 minut.
Kiedy jest miękki wyjąć z piekarnika i ostudzić.
500 ml jogurtu naturalnego
miód, cukier lub inny ulubiony słodzik
Jogurt dosłodzić według uznania.
Dodać rabarbar i sok, który powstał podczas pieczenia oraz róże,
dokładnie wymieszać, dosłodzić jeżeli to konieczne,
przełożyć do foremek i zamrozić.
Bardzo fajny przepis! Noe mogę się doczekać, kiedy zacznę zbierać różę...
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńŻyczę udanych zbiorów!
Różany rabarbar z płatkami róż jest bardzo czerwcowy!
OdpowiedzUsuńRóża u Ciebie ma zupełnie inne imię niż moja...Ale róże mają ich wiele.
Dziękuję za różany czas!
Tak, czerwiec w pełni, więc trzeba korzystać!
UsuńDobrze, że róża ma wiele imion, bo to dużo okazji do przygotowania różanych przysmaków.
Dziękuję za różane spotkanie!
Uwielbiam wszytsko co różane! Cudowności!
OdpowiedzUsuńWpadnę do Ciebie po różane inspiracje.
UsuńW sobotę wyruszam ponownie na zbiory!
Taki deser dla prawdziwych księżniczek , ach , te twoje foty psze pani , ach
OdpowiedzUsuńAlciu :*
UsuńJa miałam różowe (żeby nie powiedzieć różane) wigry 3 :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, czas płynął tak wolno, czasem zbyt wolno. A teraz za tym tęsknimy. Na szczęście zdarzają mi się takie chwile :)
Już jako dziecko nie lubiłam kapiących lodów, nie lubiłam się kleić. Do dziś mi to zostało i nawet jabłko muszę sobie pokroić! Nie mówiąc o brzoskwiniach ;))
A takiego loda z chęcią bym zjadła.
To był rower, co?! :)
UsuńPamiętam jak pod koniec lata czas dłużył się straszliwie, a ja nie mogłam doczekać się początku roku szkolnego. ;) Teraz miesiąc mija jak jeden dzień, dlatego pielęgnuję każdą wolną, beztroską chwilę i cieszę się nią jak dziecko. :)
Czyścioszek z Ciebie. ;))) Mnie to nie przeszkadzało, pod warunkiem, że lód był śmietankowy, bo tylko takie wtedy lubiłam. ;)
A soczyste, dojrzałe brzoskwinie i arbuzy to mogą sobie kapać gdzie chcą, uwielbiam!:D
W moich wspomnieniach rytuałem było zrywanie, z ciotkami, płatków róż. Potem je ucierały z cukrem i przechowywały na tłusty czwartek:-) Ach jak miło...
OdpowiedzUsuńA lody rabarbarowo-różane to nawet ja chętnie bym skosztowała, bo generalnie lodów nie jadam;-)
Właśnie to robiła ta pani. A moja koleżanka i ja zamęczyłyśmy ją pytaniami o szczegóły tego ucierania. ;)
UsuńNiechęć do kaszy gryczanej rozumiem, ale do lodów?! Jak można im się oprzeć w upalny, letni dzień, no jak?
Niezwykle...dania z różą zawsze wydają się nam niezwykłe i takie są :) Jak miło tu zaglądać, pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńBo róża jest niezwykła. :)
UsuńA mnie jest bardzo miło Was tu gościć.
Uściski!
Różane płatki to dla mnie wspomnienie podwórkowych zabaw, ale też mojej Teściowej, która z utartych płatków robiła konfiturę uzywaną potem nietylko do pączków, ale i ciasteczek francuskich😊 A taki lód jak Twój mógłby mi kapać po palcach😊
OdpowiedzUsuńTo bardzo miłe, kiedy jedzenie przywołuje wspomnienia. :)
UsuńLato w pełni, więc okazji do lodów kapiących po palcach będzie sporo!
Pozdrawiam ciepło. :)