Wystarczy trochę czasu i odrobina cierpliwości.
Ja robię go od podstaw, przygotowując domowy jogurt.
Można jednak znacznie skrócić proces przygotowania, kupując gęsty jogurt w sklepie.
Zwróćcie jedynie uwagę, aby w składzie nie było żadnych stabilizatorów
i innych dodatków poprawiających konsystencję.
Już nie raz, zdarzyło mi się trzymać w ręce opakowanie jogurtu,
którego skład przyprawiał mnie o nie lada zdumienie ;)
przepis częściowo zaczerpnięty z książki May S. Bsisu The Arab Table
pełnotłuste mleko, najlepiej prosto od krowy
jogurt z żywymi kulturami bakterii ( 5% objętości mleka)
sól
do podania
oliwa z oliwek
świeże zioła
zaatar
Mleko podgrzać do temperatury 45°C.
Kilka łyżek ciepłego mleka wymieszać z jogurtem i dodać do pozostałego mleka.
Wymieszać i przelać do czystych, ogrzanych słoików.
Słoiki zamknąć i przez 3 godziny trzymać w ciepłym miejscu.
Można wykorzystać do tego piekarnik ustawiony na 43°C,
jogurtownicę lub babcinym sposobem zawinąć słoiki w pierzynę.
Po 3 godzinach słoiki z jogurtem schłodzić.
Chcąc pominąć ten etap, można po prostu kupić gęsty jogurt w sklepie.
Jogurt wymieszać ze sporą szczyptą soli, przełożyć na czystą, bawełnianą ściereczkę,
ciasno zawinąć i położyć na sicie ułożonym nad duża miską.
Włożyć do lodówki na 8-10 godzin.
Przed podaniem ser rozsmarować na talerzu, polać oliwą z oliwek,
posypać zaatarem lub listkami świeżej mięty czy oregano.
Życzę Wam słonecznego weekendu!
Ja też sama robię jogurt,więc ten serek powtórzę po Tobie bardzo szybko.
OdpowiedzUsuńPysznosci!
Przekazuję ten przepis meżowi, który jest zapalonym serowarem, to nic, że na razie ma na koncie 1 (słownie: jeden) zrobiony ser:-))))
OdpowiedzUsuńJa tez czasem robię sery, a ten mi sie podoba więc spróbuję go zrobić, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńSuper, bardzo mi to imponuje, bo tak jak uwielbiam przygotowywać wszystko po domowemu, to akurat tak się składa, że nabiału nigdy nie robiłam. Zabiorę się za to obiecuję, więc wrócę do twoich wskazówek :)
OdpowiedzUsuńwow własny jogurt, własny serek - pysznie u Ciebie
OdpowiedzUsuńUwielbiam, pięknie podany u Ciebie!
OdpowiedzUsuńAmber, super! Dziękuję:)
OdpowiedzUsuńAnko Wrocławianko, pasja potrzebuje czasu:)
Małżonek pewnie przygotowuje się teraz teoretycznie i jeszcze Cię zaskoczy, zobaczysz!
Kass, cieszę się bardzo i pozdrawiam Cię serdecznie:)
Burczymiwbrzuchu, to naprawdę nic trudnego:) Spróbuj koniecznie!
Kaś, dziękuję i zachęcam do zrobienia:)
Kamilo, dziękuję pięknie!
Wczoraj wśród blogów znalazłam Pani. Brawo! Sery są piękne:) Już wieczorem nastawiłam mascarpone. Dziś zrobię z jogurtu. Twarożek robiłam ( i robię) sama z prawdziwego mleka "od chłopa" z ok. 6l i mam jedzenie na cały tydzień:) ze śmietany robię masło, mam jeszcze maślankę. Prawdziwa uczta. Powodzenia życzę w prowadzeniu bloga. Na pewno będę zaglądała. Unikam mięsa. Jednak nie rezygnuję z ryb i owoców morza, widzę,że jeszcze znajdę coś dla siebie. Cieplutko pozdrawiam. Joana
OdpowiedzUsuńTo niesamowicie miłe słowa. Dziękuję!
UsuńBardzo mnie cieszy kiedy spotykam lub słyszę o osobach,
które cenią domową produkcję.
W dzisiejszym, zabieganym świecie, to naprawdę budujące.
Pozdrawiam serdecznie:)
:) Mam możliwość zakupów na prawdziwym!targu. Okoliczni rolnicy przywożą swoje "produkty", to ułatwia pasję zdrowego odżywiania się. Ludzie są sprawdzeni, z daleka witają się. Reszta zależy od nas samych, nasz wybór co chcemy jeść. Nie ma innego tłumaczenia. Pracuję i nieraz musiałam biec po mleko ciemnym świtem:) Babeczki robią się wygodny. Pracuję z takimi leniwymi dżdżownicami. Telewizor, sklepy, ot cały świat:( Nie chcę się narażać :) Ale mam swoje zdanie...A pomysły będę również czerpać z konwaliowego bloga. Niedługo zakwitną, ech wiosna! Pozdrawiam Joana (też kociara)
UsuńI kociara do tego:) Cudownie!
UsuńNiestety gotowe produkty skutecznie kuszą na sklepowych półkach i niektórzy nie widzą sensu w przygotowywaniu jedzenia od podstaw w domu, ale na szczęście nie wszyscy;)
Zazdroszczę prawdziwego targu i nie mogę się już doczekać konwalii:)