Pan B. ucieka od upałów na działkę.
A. z dzieciakami wyjeżdża za miasto.
Pies sąsiadów wykorzystuje podlewanie ogrodu
i z dziką radością wpada w strumienie wody.
Koty znikają na długie godziny i nie chcą zdradzić kryjówki,
w której próbują przetrwać te upalne dni.
Mały sąsiad całymi dniami siedzi w dmuchanym basenie.
Z zazdrością patrzę, jak po raz kolejny zanurza się w chłodnej wodzie
i mam ogromną ochotę do niego dołączyć.
Chciałabym, tak jak koty, zaszyć się gdzieś na cały dzień
i wyjść dopiero wieczorem, kiedy powietrzem daje się oddychać,
kiedy senność odchodzi w niepamięć, a myśli zaczynają być przejrzyste.
W takie dni zaczynam tęsknić za jesienią
i wypatruję w sklepowych oknach jej kolorów.
Szukam chmur na niebie i oczekuję deszczu.
Narzekam tylko trochę i kręcę kolejne smakowite lody.
Na podstawie przepisu z książki Wyprawy po przyprawy
lody
500 ml tłustego mleka lub pół na pół mleka i śmietanki kremówki
10 ziarenek czarnego pieprzu
5 żółtek
5 łyżek cukru
mus truskawkowy
150-200 g truskawek
cukier, opcjonalnie
3 łyżeczki grubo mielonego czarnego pieprzu
W garnku podgrzewać mleko z ziarenkami pieprzu,
aż osiągnie temperaturę bliską wrzenia.
W misce ubić żółtka z z cukrem i powoli,
ciągle mieszając, połączyć je z gorącym mlekiem.
Przelać całość z powrotem do garnka
i gotować na małym ogniu, mieszając drewnianą łyżką,
do momentu, aż masa zgęstnieje i nie będzie spływać z łyżki.
Masę wystudzić, przecedzić i schłodzić w lodówce.
Następnie przelać do maszynki do lodów
i postępować zgodnie z jej instrukcją,
lub przelać masę lodową do płaskiego pojemnika,
włożyć do zamrażalnika i co pół godziny,
przy użyciu miksera, mieszać masę,
aż do uzyskania kremowej konsystencji.
Kiedy lody się mrożą, rozgnieść truskawki i przetrzeć je przez sito.
Dodać zmielony pieprz i dosłodzić jeżeli to konieczne.
Przed samym podaniem połączyć lody z musem truskawkowym.
Rzeczywiście nie są takie, jak te ze sklepu, ale jest na to rada.
Wystarczy wyjąć je z zamrażalnika na 30-40 minut przed konsumpcją i zostawić w lodówce,
a przed samym podaniem zmiksować dodając im puszystości.
U mnie ten sposób działa zawsze, więc i Wam polecam.
No oczywiście, że lody w konwaliowym świecie są na ostro. :D
OdpowiedzUsuńLody z dodatkiem czekolady są kremowe, i to bardzo. No ale ma je co natłuścić, zagęścić.
Od upału też bym uciekła. Z drugiej strony cieszę się, że jednak w roku nie ma za wiele upalnych dni i jakoś się z nimi godzę... Łatwo mi mówić - w pracy klima, w domu w miarę przyjemnie. :)
Hela też się chowa w upały... Wyślę Ci zdjęcia. :D
:D
UsuńWcale takie ostre nie są;)
Właśnie, łatwo mówić, a ja w pracy wiatrak, w domu 28 stopni,
ale dam radę, w końcu to rzeczywiście tylko kilka dni w roku:)
Hele boska!:))))
Ciocia Kamila, też chce Helutkę zobaczyć :(
UsuńTo mówisz tęsknisz z pieprzem...??? i robisz fajne fotki:). To sił na to tęsknienie...
OdpowiedzUsuńJa nie tęsknię, ja się ciesze, że jest jak jest, bo to taki krótki czas:)
Z pieprzem i truskawkami sobie tęsknię;))
UsuńA później będę tęsknić za tym wszystkim za czym teraz nie tęsknię:)
Taka kolej rzeczy...
Uściski!
Tak jak ty pragniesz zanurzyć się w baseniku małego sąsiada tak ja marzę o zanurzeniu łyżki w Twoich lodach :)
OdpowiedzUsuńZapraszam!:)
UsuńAch, gdyby te lody teleportować do mnie to na pewno by wyzdrowiała w sekund pięć!
OdpowiedzUsuńOj, bo musisz tak daleko mieszkać...
UsuńZdrowiej!:)
Pysznie się chłodzisz! Już je uwielbiam! Zapraszam do Dawidowego baseniku, można kąpać się bez wstydu do woli, obok orzech daje cień, chłodne napoje i sorbety w lodówce :) Buźka!
OdpowiedzUsuńA Maksiu leży w krzakach w wielkim wykopanym dole :)
UsuńJa to nawet się tego małego sąsiada nie wstydzę ,
Usuńtylko czy ten basen by wytrzymał moją obecność;)))
Chłodne napoje i sorbety to teraz konieczność, więc i ja się nimi ratuję:)
Może moim kotom wykopię doły, to przynajmniej będę wiedziała gdzie są;))
Gdy jestem u rodziców i są takie upały to zaszywam się u nich na działce w cieniu ogromnej 20 letniej czereśni:-). Drzewo to choć stare wciąż pięknie owocuje i zawsze daje odpoczynek podczas upałów, uwielbiam je. A lody wyborne i choć z pieprzem nigdy nie jadłam to myślę, że smakują wspaniale:-)
OdpowiedzUsuńOlimpio, gdybym tylko mogła się zaszyć na mojej wsi to nie byłoby tak źle.
UsuńChoć czereśnie tam tylko kilkuletnie, to i tak jest o wiele przyjemniej niż w mieście,
w którym muszę się pojawiać codziennie, a lato w mieście toleruję średnio;)
A lody polecam, byłam bardzo mile zaskoczona ich smakiem:)
Obłędne.W planach mam czekoladowe ale potem zrobię Twoje.
OdpowiedzUsuńW sam raz na upały
A za mną chodzą kawowe:)
UsuńLody to nie mój klimat, ale zdjęcia są cudne:-) I o dziwo powodują chęć skosztowania...dziwne;-)
OdpowiedzUsuńDobrze, że chociaż zdjęcia Ci się podobają;))
UsuńChyba nie znam prócz Ciebie nikogo, kto nie je lodów;)
A prawdziwe włoskie gelato też nie są w stanie Cię skusić?
Na upał nie narzekam - minie prędko tak jak lato i ... znowu będzie zimno.
OdpowiedzUsuńDomowe lody z truskawkami na pewno bym zjadła: pieprz wpsaniale musi podkręcać smak.
Osobiście nigdy nie jadłam, zawsze natomiast dodaję do owocowej sałatki /. zielony /.
Aniu, nie od razu będzie zimno,
Usuńprzed nami jeszcze słoneczne i ciepłe jesienne dni:)
Truskawki i pierz to bardzo dobra para,
ale nie każdy musi być zachwycony pieprzem w lodach;)
Ja się w nich zakochałam od pierwszej łyżeczki, więc polecam:)
Lato w Polsce jest tak krótkie i kapryśne.
OdpowiedzUsuńZaraz zaczną się chłody,ciemności i depresyjne nastroje.
Dlaczego nie możesz cieszyć się chwilą, darami lata? To zaraz minie ...
A lody ja zawsze,nawet w największe mrozy!
Aniu, cieszę się darami lata i to bardzo,
Usuńale nie lubię upałów w mieście, kurzu na ulicach, dusznego biura...
Wolę upał w kuchni, kiedy zamykam w słoikach te wszystkie smaki lata:)
U mnie też lody o każdej porze roku!
Oj tak, ciężko wytrwać latem w miescie. Ja się tylko pocieszam, że pracuję po to, żeby mieć za co spełniać moje marzenia... :) a moje trzy koty robią co chcą całymi dniami. Bardzo im zazdroszczę. Twoje lody wyglądają obłędnie. Rewelacja. Akurat na takie upalne dni. Pozdrawiam. Dorota
OdpowiedzUsuńDoroto, grunt to znaleźć punkt zaczepienia,
Usuńktóry pozwoli nam przetrwać te mniej lubiane chwile dnia;))
Kotom zazdroszczę chyba bardziej zimą, kiedy nie chce mi się rano wstawać,
a one zwinięte w kłębek wylegują się w moim łóżku;)
Lody bardzo polecam, są pyszne!
Pozdrowienia:)
Kiedyś też nie lubiłam upałów, ale teraz mineło mi to całkowicie. Tak mało tego lata, tak mało upałów.
OdpowiedzUsuńCelebruję je :)
Piekne lody,piękne zdjęcia Magdo!
Ja kiedyś nie lubiłam ich bardziej, teraz lubię je chociaż w weekendy;)
UsuńDziękuję Wisło droga za pochwały!:)
Cudownego celebrowania!
Lody z pieprzem to coś dla nas :) wyglądają pysznie i zapewne tak smakują :) Pięknie opisałaś klimat upałów. Pozdrawiamy chłodno ;D
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę i zachęcam do wypróbowania, jeżeli jeszcze znajdziecie truskawki:)
UsuńUpały wciąż trwają, więc z ogromną przyjemnością przyjmuję chłodne pozdrowienia:))
Odpozdrawiam równie orzeźwiająco!;)
:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za zaproszenie:)
O rajuśku! Ostatnia fota każe mi lizać monitor, nie jestem specjalną entuzjastką lodowych smakołyków ale przy 32 stopniach to najrozsądniejszy wybór. Cudowne pieprzne niuanse. Biorę!
OdpowiedzUsuńPieprzne niuanse są tu najważniejsze:)
UsuńU nas jutro 35 stopni, więc pora ukręcić kolejną porcję lodów;)
Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń