Piątek 9:30.
Zapowiada się upalny dzień.
Mimo tego postanawiam je upiec.
Później nie znajdę dla nich już czasu.
Zaglądam do Amber, studiuję przepis.
Od dawna chciałam je zrobić, ale..
Wiadomo, wymówki!
Nic tak nie mobilizuje jak wspólne pieczenie!
Ciasto pięknie rośnie, ale wciąż klei się do blatu.
Dosypuję mąkę, formuję i już wiem, że nie będzie łatwo.
Kładę każdy krążek na osobnym kawałku pergaminu.
Czekam, aż wyrosną.
Nadchodzi najciekawszy etap.
Woda w garnku wrze, piekarnik się rozgrzewa.
Pierwsza bułka ląduje w kąpieli.
Pilnuję czasu, odwracam po minucie,
po kolejnej wyjmuję i układam krążki na kratce.
Nie wyglądają najlepiej, a po chwili zaczynają marszczyć się i opadać.
Co mnie podkusiło, żeby zrobić całą porcję?
Smaruję jajkiem, obsypuję ziarnem, wsadzam do piekarnika.
Po dwudziestu minutach, zgodnie z oczekiwaniami,
wyjmuję z niego blachę pełną upiornych placków,
które z bajglami wiele wspólnego nie mają.
Jak się okazuje nie tylko ja mam ten problem.
Porównuję kilka różnych przepisów, czytam uwagi,
w końcu decyduję się na powtórkę.
Tym razem dodaję mniej wody.
Ciasto ma zupełnie inną konsystencję,
daje się zakręcić na palcu i nie opada po ugotowaniu.
Wyjmuję z piekarnika prawdziwe bajgle!
Nie są jeszcze idealne, trzeba nad nimi popracować,
ale kiedy wypiekom poświęca się niezbyt wiele czasu,
nie można oczekiwać, że będą perfekcyjne.
Kolejnym razem na pewno wybiorę wersję slow!
Bajgle w wersji fast
na podstawie przepisu Moniki
750 g mąki pszennej typ 850
440 g letniej wody
7 g drożdży instant
1 łyżka soli
2 łyżki miodu
1 jajko
sezam, mak
Z mąki, wody, drożdży i soli wyrobić gładkie i elastyczne ciasto.
750 g mąki pszennej typ 850
440 g letniej wody
7 g drożdży instant
1 łyżka soli
2 łyżki miodu
1 jajko
sezam, mak
Z mąki, wody, drożdży i soli wyrobić gładkie i elastyczne ciasto.
Przełożyć je do lekko naoliwionego naczynia
i pozostawić do wyrośnięcia w ciepłym miejscu na godzinę.
Wyrośnięte ciasto podziel na 12 – 15 części.
Uformować z każdej kulkę i pozostawić na 20 minut.
Po tym czasie w każdej z kulek zrobić palcem dziurkę.
Aby ją powiększyć można zakręcić ciastem dookoła palca.
Tak przygotowane ciasto pozostawić do wyrośnięcia na 40 minut.
W dużym garnku zagotować wodę.
W dużym garnku zagotować wodę.
Nie musi być jej dużo, ważne żeby bajgle nie dotykały dna i swobodnie mogły się gotować.
Do wody dodać miód.
Delikatnie wrzucać wyrośnięte bajgle na wrzącą wodę.
Gotować z każdej strony po minucie.
Następnie wyjąć bajgle za pomocą łyżki cedzakowej
i przełożyć na kratkę, aby obciekły i lekko ostygły.
Posmarować obgotowane bajgle roztrzepanym jajkiem,
Posmarować obgotowane bajgle roztrzepanym jajkiem,
zanurzyć z jednej strony w sezamie lub/i maku.
Ułożyć na blaszce i piec w piekarniku nagrzanym do 200°C przez od 20-25 minut,
aż nabiorą złotego koloru.
Pasta jajeczna
4 jajka ugotowane na twardo
1 czubata łyżeczka majonezu
1 łyżeczka gęstego jogurtu naturalnego
musztarda
czarny pieprz
sól
szczypior
Jajka pokroić w kostkę, wymieszać z majonezem i jogurtem.
Doprawić musztardą, pieprzem i solą.
Przed podaniem posypać drobno pokrojonym szczypiorkiem.
Dla mnie bajgle nie istnieją bez pasty jajecznej:)
Jeżeli chcecie przekonać się z czym jedzą je inni, zajrzyjcie do:
Jeżeli chcecie przekonać się z czym jedzą je inni, zajrzyjcie do:
Pasta jajeczna
4 jajka ugotowane na twardo
1 czubata łyżeczka majonezu
1 łyżeczka gęstego jogurtu naturalnego
musztarda
czarny pieprz
sól
szczypior
Jajka pokroić w kostkę, wymieszać z majonezem i jogurtem.
Doprawić musztardą, pieprzem i solą.
Przed podaniem posypać drobno pokrojonym szczypiorkiem.
Pieczenie z przygodami! Podziwiam, ze chcialo ci robic je drugi raz. Oczywiscie nie wiem, jak wygladaly te pierwsze "placki" ale te u gory sa cudne! I zdjecia tez! Dziekuje za wspolny czas i do nastepnego pieczenia :)
OdpowiedzUsuńUwierz mi, że nie chcesz wiedzieć, jak wyglądały te pierwsze;)
UsuńJa wyparłam je już zupełnie z mojej świadomości;))
Dziękuję!:)
uparta i efekty są jak trzeba , ja nie zdążyłam na poprawki i mam plaskacze aż milo :D
OdpowiedzUsuńale smaczne były , nawet bardzo smaczne to im nawet defekty takie przebaczyłam
a wiesz taki bajgel i taka pasta to masz rację doskonała para , jak upiekę poprawione to zrobię tez pastę
;)
UsuńJa już w ten weekend planuję kolejne podejście:)
I mam zamiar poszaleć z dodatkami;)
Pozdrowienia!
Ten cudny bajglowy stosik!
OdpowiedzUsuńAhhhhhhh...
Z pastą jajeczną smakują dodatkowo pysznie,wiem coś o tym...
Dziękuję za bajglowanie !
Aniu, to ja dziękuję za motywację i wspaniały wybór!:)
UsuńJeju, jakie równiutki! I jakie złociste :)))
OdpowiedzUsuńJak dla mnie, perfekcyjne drugie podejście :)
Niezmiennie podziwiam Cię za wypiekowy upór! :)
Złociste to fakt, ale z tą równością to bym nie przesadzała;))
UsuńEhhh, żeby tak przenieść ten upór również na inne dziedziny życia;)
Bajgle jak malowane, nawet ten ukrop w kuchni nie szkodzi przyjemności jedzenia takich cudowności :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Basiu!:)
UsuńPo prostu idealne :) Pozdrawiam i dziękuję za wspólny czas :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i ciepłe pozdrowienia ślę!:)
UsuńPysznie wyglądają..Dzięki za wspólne pieczenie..
OdpowiedzUsuńMagda, perfekcyjne! Dziękuję za wspólne pieczenie i grupę wsparcia! Buziaki!
OdpowiedzUsuńGrupa wsparcia zawsze w gotowości!:))
UsuńUściski!
Skopiowałam przepis na pastę. Robię! Bajgle pooglądam bo pięknie wyglądają ;)))
OdpowiedzUsuńNo ja nie wiem, czy bez bajgli to ta pasta będzie smakowała... ;)))
UsuńPiękna sterta! Jakie wszystkie równiutkie! Dziękuję za wspólne chwile przy bajglach :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że obiektyw czasami ukrywa pewne niedociągnięcia;)
UsuńDziękuję i do następnego pysznego wypieku!:)
Perfekcyjne i smakowicie wyglądają'
OdpowiedzUsuńDziękuję!:)
UsuńTrening czyni mistrza, dziękuję za wspólny czas .
OdpowiedzUsuńBajgle upiekły sie rewelacyjnie.
To niezaprzeczalny fakt, dlatego zamierzam nad nimi pracować, aż wyjdą idealne:)
UsuńDziękuję!
Czepiasz się szczegółów, bardzo ładne są. A jak nawet nie idealne, to na pewno idealnie smaczne. A to chyba najważniejsze. A z tą pastą jajeczną to wciągnęłabym chętnie jutro na drugie śniadanie.
OdpowiedzUsuńJa nie mówię, że brzydkie, ale... ;))
UsuńZ jajeczną pastą to ja mogę nawet trzy razy dziennie te bajgle jeść:)
Wyglądają perfekcyjnie i są bardzo smakowicie podane!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za te miłe słowa:)
UsuńWow, jakie kształtne i rumianie! Idealne!
OdpowiedzUsuńArniko, ideał to ja mam nadzieję osiągnąć w ten weekend;)
UsuńTrzymaj kciuki!:)
Perfekcyjne wnętrze. Wspaniała wieża bajglowa a kanapeczka z pastą jajeczną poprostu bajka. Do następnego pieczenia.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się Guciu podobają:)
UsuńDo następnego!
wyszły wspaniale :)
OdpowiedzUsuńCzuję się mocno zmobilizowana do powtórki! i pastę jajeczną też sobie zrobię, bo uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńTo co, pieczemy w weekend?;)
UsuńI ja dziękuję za ten bajglowy czas!:)
OdpowiedzUsuńŚwięta racja, nic nie mobilizuje lepiej niz wspólne wypiekanie domowego pieczywa! Cudnie Ci się upiekły, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńI ja następne zrobię w wersji slow:-) A Twoje te wyglądają jak powinny wyglądać, czyli idealnie:-)
OdpowiedzUsuńDzięki Marzenko:)
UsuńIdealne czy nie, najważniejsze że były smaczne,
bo o tych pierwszych nawet tego powiedzieć niestety nie mogłam;)