Bezsenna noc.
Ciało nie może znaleźć wygodnej pozycji.
Próbuję skierować rozbiegane myśli na właściwy tor,
aby maksymalnie wykorzystać stan ich rozbudzenia.
Tym razem nie dają się zakuć w kajdany
więc pozwalam im krążyć wszędzie i nigdzie zarazem.
W końcu wstaję i wychodzę na taras.
Otula mnie ciepłe powietrze i cisza.
Wiatr śpi i nabiera sił na kolejny dzień.
Z ciemności wyłania się młodszy kot,
rzuca przelotne pozdrowienie i zwija się w kłębek na fotelu,
aby po chwili zasnąć bez zbędnych ceregieli.
Jeszcze przez chwilę obserwuję miarowy oddech kota,
a później czytam, aż pod powiekami znów pojawia się sen.
A dziś tak trudno rozbudzić mi zmysły
i nie pomaga ani kolejna kawa z kardamonem,
ani szparagowa zupa pachnąca bazylią.
Na podstawie przepisu z Food and Friends
800 g zielonych szparagów (waga po usunięciu twardych końców)
2 szalotki
1 ząbek czosnku
masło klarowane
400 ml śmietany
200 ml białego, wytrawnego wina
600 ml bulionu z kury
sól
oliwa bazyliowa
1/2 doniczki bazylii
4 łyżki oliwy z oliwek ev
do podania
uprażone orzechy laskowe
parmezan
pieprz
oliwa bazyliowa
Bardzo drobno posiekać bazylię i wymieszać dokładnie z oliwą.
Odstawić na 20 minut, aby oliwa nabrała smaku bazylii.
Szalotki i czosnek drobno posiekać.
Główki szparagów odciąć i odłożyć na bok, łodygi pokroić na mniejsze kawałki.
W garnku rozgrzać masło klarowane i podsmażyć na nim cebulę.
Dodać szparagi i czosnek, smażyć przez chwilę na średnim ogniu.
Dolać wino, śmietanę oraz bulion i zagotować.
Gotować 15 minut na małym ogniu, a następnie zmiksować.
Doprawić pieprzem i solą.
Dodać główki szparagów i gotować kilka minut, aż zmiękną.
Przed podaniem zupę polać bazyliową oliwą,
posypać posiekanymi orzechami i wiórkami parmezanu.
Miłego weekendu!:)
I Tobie miłego weekendu! A zupa zapowiada się bardzo dobrze:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję!:)
Usuńuwielbiam szparagi z sosem maślanym:))
OdpowiedzUsuńTak, szparagi i masło to dobrana para.:)
UsuńTo jest zupa :) Fantastyczna! Dobrego weekendu bez bezsennych nocy :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJest pyszna! Dziękuję i przesyłam uścisków moc!:)
UsuńPrzepiękna ta zupa!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kolejne noce już były mocno senne :))
:)))
UsuńNa szczęście były:)
A ja nie będę mogła zasnąć dopóki nie zrobię tej zupy tym bardziej ,że pokazały sie u nas szparagi polskich producentów.
OdpowiedzUsuńZdjęcia też mi spędzają sen z powiek, cudownie pokazałaś smak zupy i Twój nastrój. Genialnie.
Dziękuję Bożenko i mam nadzieję, że jednak udało Ci się zasnąć i śniły Ci się same pyszności.:)
UsuńNie całkiem dobry nastrój zaowocował pyszną zupą!
OdpowiedzUsuńJak wiesz dla mnie bez orzechów...,ale w nagrodę większy słoiczek poproszę...
Nie ma tego złego...
UsuńAleż oczywiście, nawet dwa!:)
Bardzo ciekawa zupa, chętnie bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuńMagdo, póki jeszcze są szparagi...
UsuńNie mam ostatnio problemów ze snem... A chyba zazdroszczę trochę tej bezsenności na tarasie...
OdpowiedzUsuńSzparagowa i do tego z orzechami : lubię to !
Ja też zwykle nie mam, jestem śpiochem, ale zdarza mi się bezsenność podczas pełni.;)
UsuńOrzechy pasują tu wyśmienicie.:)
Świetny pomysł z dodaniem orzechów. Muszę spróbować:)
OdpowiedzUsuńSpróbuj, to naprawdę miły, chrupiący akcent.:)
UsuńOj, orgia smaków! I te foty cudne. Też zdarza mi się trochę tarasowych nocy. Gdybym je przespała, nie wiedziałabym, że tam tak inaczej niż w dzień:)
OdpowiedzUsuń:)))))
UsuńNoc odkrywa przed nami inne oblicze rzeczywistości.:)
O tak - zupa z zielonych szparagów - cudo!
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że szparagi już się kończą.
Usuń