Jest nieodłącznym atrybutem maja,
tak jak bzy, konwalie i szparagi.
Jest wspomnieniem dzieciństwa,
kiedy królował na stołach w postaci
kompotu i drożdżowego placka.
Jest pamiątką po sąsiadach,
którzy wykopali go przed wyjazdem
i przynieśli nam w prezencie.
Rośnie dziś wśród wonnych ziół,
w cieniu czereśniowych drzew.
Jego liście z zacięciem konsumują ślimaki,
a jego łodygi z rozkoszą konsumuję ja.
z nutką pomarańczy i wanilii
500 g rabarbaru, tylko różowa część łodyg
4 łyżki brązowego cukru*
sok i skórka z 1 pomarańczy
laska wanilii
2 łyżki wody z kwiatu pomarańczy
1 łyżka miodu akacjowego
100 ml tłustego jogurtu naturalnego
Rabarbar ułożyć w żaroodpornym naczyniu,
dodać sok i skórkę z pomarańczy,
cukier oraz ziarenka z jednej laski wanilii.
Wymieszać i wstawić do piekarnika
rozgrzanego do 180°C, piec 20 minut.
Następnie ostudzić i zmiksować z jogurtem,
miodem i wodą z kwiatu pomarańczy.
Dosłodzić, jeżeli to konieczne.
Schłodzić i przelać do maszyny do lodów,
a następnie postępować zgodnie z jej instrukcją
lub przelać masę lodową do płaskiego pojemnika,
włożyć do zamrażalnika i co pół godziny,
przy użyciu miksera, mieszać masę,
przy użyciu miksera, mieszać masę,
aż do uzyskania kremowej konsystencji.
*Dla mnie słodycz tych lodów jest idealna, ale dla niektórych mogą być one zbyt kwaśne,
dlatego przed włożeniem ich do maszyny sprawdź, czy dla Ciebie są wystarczająco słodkie.
*Dla mnie słodycz tych lodów jest idealna, ale dla niektórych mogą być one zbyt kwaśne,
dlatego przed włożeniem ich do maszyny sprawdź, czy dla Ciebie są wystarczająco słodkie.
Sezonowo od A do M w maju,
czyli rabarbar, Amber i ja!
Jak slicznie rabarbarowo!
OdpowiedzUsuńJa też myślałam o lodach...
I też upiekłam rabarbar!
Cudne to nasze majowe spotkanie.
Dziękuję!
:)
UsuńMoże jeszcze zrobisz lody, rabarbar wciąż rośnie.
Ja na pewno zrobię Twój rabarbarowy cydr!
Cudne i dla mnie bardzo rabarbarowe,
bo lody to nie jedyna rzecz, która wtedy powstała:)
Dziękuję za Twoje towarzystwo!
Co za piękny (łososiowy!) kolor! :D
OdpowiedzUsuńMnie rabarbarowe dzieciństwo kojarzy się z laskami rabarbaru maczanymi w cukrze. :))
No weź, rabarbarowy to jest kolor!:P
UsuńJa zawsze jadłam bez cukru;)
A co Ty tu robisz w sobotę wieczorem?
Sio od komputera!;)
Tak samo Ala, tak samo:-))
Usuń:P
UsuńA zaszalałam i weszłam na chwilę w sieć ;))
Teraz znów i mi się przypomniało, że rabarbaru Zza Rzeki nie wzięłam :(
Marzenko, że z cukrem? :) Pychotka!
Pozazdrościłam Wam i też sobie zjadłam z cukrem;P
UsuńNo, że z cukrem;-))
UsuńTakie lody to ja poproszę, fantastyczne połączenie smaków:-)
OdpowiedzUsuńKolejna porcja w zamrażalce, więc zapraszam!:)
UsuńNigdy nie robiłam lodów, ale może dlatego, że mogę się bez nich obejść rzadko kiedy nachodzi mnie nieodparta chęć na jedną gałkę, ale te z pieczonego rabarbaru intrygują i chętnie bym spróbowała w twoim wykonaniu :)
OdpowiedzUsuńJa mam często ochotę na lody, a że ich nie kupuję, to sobie robię:)
UsuńTe moje to takie oszukane, bo bez jajek, ale zapewniam, że są pyszne!
Pobudziłaś moje zmysły na całego:-)) Pozdrawiam z Ostrzeszowa:-)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńA co Ty w Ostrzeszowie... ?
Byłam na weekend:-)
UsuńW celach wypoczynkowych, czy doznań kulinarnych?;)
UsuńOooooooooo tak rabarbar znam z dzieciństwa , potem był trochę mniej modny , teraz ma swoje 5 minut i dobrze , bo ja go uwielbiam ,ale lodów z rabarbaru bez bicia się przyznaje , nie jadłam,a wyglądają tak dziewczyńsko , wręcz książniczkowo , mniam
OdpowiedzUsuńDobrze, że jest modny, bo przynajmniej można go kupić, jak ogrodowy się kończy;)
UsuńZawsze w sezonie robię lody rabarbarowe, ale dopiero w tym roku udało mi się uzyskać taki dziewczyński kolor;D
Uwielbiam rabarbar w każdej postaci, zawsze tak było i wcale się nie przyznam od ilu lat :) Bajeczne te lody!
OdpowiedzUsuńOd ilu, od ilu?;)
UsuńDziękuję:*
Cudownie zaprezentowane lody. Taca na której je podajesz, oprócz oczywiście lodów, jest piękna. Ciekawe czy lody wyjdą bez maszynki do lodów. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńJeżeli będą często mieszane, to wyjdą na pewno,
choć ich konsystencja będzie nieco inna niż tych z maszynki;)
Pięknie mieć taką pamiątkę po kochanych sąsiadach. Ja od swoich dostałam miętę, która rozrosła się na pół skarpy - moi wciąż mieszkają obok. Lody rabarbarowe muszą być bardzo smaczne, choć dla mnie to zawsze rabarbarowy kompot będzie numerem jeden. To jeden z moich kulinarnych evergreenów :)
OdpowiedzUsuńU mnie numerem jeden jest drożdżowe z rabarbarem i dużą ilością kruszonki:)
UsuńRabarbarowe lody...jej...Jakie cudne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podobają:))))
Usuń