Początek weekendu, resztki snu pod powiekami, ulubiona flanelowa piżama
i ciche odgłosy krzątającego się w kuchni Pomocnika Kuchennego.
Ciepłe futro w pościeli, które pod dotykiem dłoni wydaje dziwaczne dźwięki.
Ciekawe co śni się kotom?
Przewracam się na drugi bok i znów przenoszę się do innej rzeczywistości.
Budzi mnie zapach wiatru w kocim futrze i dotyk zimnego nosa na policzku.
Zamawiam kawę do łóżka i przeglądam zaległe czasopisma.
Nie muszę patrzeć na zegarek, ani opuszczać przytulnego domu.
Cały dzień mogę czytać książki, robić zdjęcia, oglądać filmy...
Mam czas, aby wypróbować nowe przepisy, na wegańską grochówkę,
bezglutenowe muffiny z serem, albo niezwykle puszysty Pan Rustico,
który Ania Bajkorada wybrała dla nas do upieczenia podczas Styczniowej Piekarni.
Cudownie mobilizująca świadomość, że w końcu nic nie muszę.
Pan Rustico
na podstawie przepisu z BBC Food
starter
150 ml ciepłej wody
1 łyżeczka nierafinowanego cukru trzcinowego7 g suchych drożdży (26 g świeżych )
125 g mąki pszennej chlebowej typ 850
Wodę wymieszać z cukrem i drożdżami.
Pozostawić w ciepłym miejscu około 10 minut.
Wymieszać z mąką, uzyskując konsystencję gęstej pasty.
Przykryć folią i zostawić w temp. pokojowej na 24 godziny.
ciasto właściwe
200 ml ciepłej wody4 g suchych drożdży ( 9 g świeżych )
ciasto właściwe
200 ml ciepłej wody4 g suchych drożdży ( 9 g świeżych )
225 g mąki pszennej chlebowej typ 850 + do podsypywania około 3-4 łyżek
100 g mąki pszennej razowej typ 1850
1 łyżeczka soli
1 łyżka oliwy
Wodę wymieszać z cukrem i drożdżami. Odstawić na 10 minut.
100 g mąki pszennej razowej typ 1850
1 łyżeczka soli
1 łyżka oliwy
Wodę wymieszać z cukrem i drożdżami. Odstawić na 10 minut.
Mąki wymieszać z solą, starterem, rozpuszczonymi drożdżami oraz oliwą.
Wyrabiać do momentu, aż ciasto będzie odchodziło od miski miksera.
Jeżeli to konieczne, dosypywać stopniowo mąkę, aż cisto stanie się elastyczne i gładkie.
Gotowe przełożyć do naoliwionej miski i odstawić na min. 1 godzinę do wyrośnięcia.
Ciasto powinno podwoić swoją objętość.
Wyrośnięte ciasto przenieść na oprószony mąką blat i podzielić na dwie równe części.
Każdą z nich rozciągnąć na ok. 30 cm długości i złożyć na pół – czynność dwukrotnie powtórzyć.
Uformować bochenki, naciąć je kilkakrotnie ostrym nożem i przełożyć na blachę obsypaną mąką.
Bochenki posypać mąką, przykryć i odstawić w ciepłe miejsce na 45-60 minut
(powinny dobrze wyrosnąć).
Wstawić do piekarnika rozgrzanego do 240 stopni.
Wstawić do piekarnika rozgrzanego do 240 stopni.
Piec ok. 20-25 minut, aż się zarumienią, a spód będzie wydawał głuchy odgłos.
Studzić na kratce.
Skład Styczniowej Piekarni:
Pierunie Magda , takie foty?
OdpowiedzUsuńA chleb pyszny , no bo piekłam wiadomo też
buziaki
Takie sobie wymyśliłam, a co.;))
UsuńNo wiadomo, że Ciebie zabraknąć w Piekarni nie mogło.:)
Uściski!
Też często zastanawiam się nad tym co śni się kotom, te dźwięki jakie wydają przez sen nie dają mieć wątpliwości czy coś im się śni - na pewno się śni :)
OdpowiedzUsuńChleb piękny, zdjęcia jak zawsze urokliwe.
Miło było spędzić wspólny czas w piekarni :)
Albo wydają dziwne dźwięki, albo ruszają łapami i wąsami... nie ma możliwości, żeby im się nie śniło.:) Szkoda, że nie można im ustawić takich lusterek, jakie miał Pan Kleks.;)
UsuńDziękuję i pozdrawiam!
Wygląda cudownie, tak domowo :)
OdpowiedzUsuńW końcu to domowa piekarnia.;)
UsuńMoże przyłączysz się następnym razem?:)
Zjawiskowy!
OdpowiedzUsuń:))))
UsuńPysznie puszysty!
OdpowiedzUsuńPiękny weekendowy twór.
Do upieczenia.
Niesamowicie puszysty!:)
UsuńDzięki Aniu za kolejny raz.
wsuwam się pod ciepły koc z kubkiem ciepłej kawy i zostaję z Tobą ;) Chleb pyszny, może przyniosę konfitury z pomarańczy ? pozdrowienia
OdpowiedzUsuńNo to ja się posuwam i robię dla Ciebie miejsce.:)))
UsuńWygląda jak puszek:-) I na tym ciemnym tle zjawiskowy:-) Do kolejnego razu:-)!
OdpowiedzUsuńTaki też był, delikatny jak chmurka.:)
UsuńDo następnego!
Po prostu bajkowy !!! Ach, doczekać takiego cudownego dnia... :)
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńPamiętaj, że marzenia się spełniają!:)
wspaniały chlebek upiekłaś! i te eso floresowe nacięcia!
OdpowiedzUsuńdzięki za wspólny wypiek :)
Pierwszy raz wyszły mi nacięcia, tak jak chciałam.;)
UsuńDziękuję i ja.:)
Chleb pieczony bez pospiechu, to widać! Idealny na doskonałych zdjęciach! Buziaki!
OdpowiedzUsuńTak, chleb nie lubi pośpiechu. Przekonałam się o tym już nie raz!:)
UsuńŚciskam!
Ach te Twoje zdjecia...zakochalam sie ;) I w chlebie tez. Ma fantastyczny miazsz...mniam ;)
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńChlebek jest niezwykle delikatny i puszysty. Polecam, jeżeli lubisz taki typ pieczywa.:)
Przepiękny chleb i cudowne zdjęcia. Zapatrzyłam się i chyba pójdę znowu nastawić starter ;)
OdpowiedzUsuńTo wszystko dzięki Twojemu wyborowi!:)
UsuńAch...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nawet okruszki już nie zostały. Tęsknię bardziej patrząc na Twoje zdjęcia.
Weekend przed nami, nic nie stoi na przeszkodzie, aby upiec go kolejny raz.:)
UsuńNiezwykle smaczne piramidki z kromek chlebowych , pysznie Ci się upiekł.
OdpowiedzUsuńDziękuję Bożenko i serdecznie Cię pozdrawiam!:)
UsuńPiękny bochen i prześliczne zdjęcia:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Jolu!:)
UsuńMagda, co za bochenek! Przepiękny i kształtny :)))
OdpowiedzUsuńFajnie jest nic nie musieć :) a taki leniwy czas i tak szybko leci, prawda? ;)
Ja się czasem zasatanwiam co kot myśli gdy się na mnie patrzy, albo gdy się patrzy przez okno. :)
Dziękuję, też mi się podoba, żeby jeszcze miał chrupiącą skórkę... ;)
UsuńZdecydowanie zbyt szybko!
Przez okno to obserwuje, ale jak się na Ciebie patrzy, a miska pusta, to wiadomo... ;))
Mój Antek czasami kładzie się na kanapie, zwiesza główkę za brzeg i wpatruje się w dywan. No i bądź tu mądra i wymyśl co on wtedy myśli.;)
A jak leży w pokoju na drapaku i się wpatruje we mnie? ;)
UsuńA Antek myśli "kiedy w końcu wymienią ten dywan" :D
To sobie myśli, że zamiast siedzieć na kanapie mogłabyś się z nią pobawić.:P
UsuńMoże tak być, dywan swoje lata ma.:D
A to fakt... Hela ma leniwych pańciów ;)
UsuńTo polecam laserek, nie trzeba ruszać się z kanapy.;))
UsuńPiękny, zgrabny bochenek! Do następnego razu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i do następnego.:)
UsuńTwój wyszedł bardzo, ale to bardzo puszysty. Przepiękne zdjęcia. DZiękuję za wspólne pieczenie.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że byłam zdziwiona tą puszystością,
Usuńbo dodałam naprawdę sporo mąki podczas wyrabiania.
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie!:)
Piękny bochen chleba... no i te zdjęcia. Rewelacja :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!:)))
Usuń...ależ fotogeniczy ten Twój bochen podziwiam i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńLubię kiedy fotografowany obiekt jest fotogeniczny, od razu chce się robić zdjęcia.;)
UsuńPozdrowienia!
Nie ułatwiasz,o nie:))i jak tu się oprzeć takiemu chlebowi?no jak?a ja od miesiąca bez białej mąki:))))wymyśl chleb bez białej mąki nie razowy który by smakował i wyglądał:))))piekłam z mąki jaglanej-niestety niejadalny:)))z mąki owsianej-zakalec:)))nie próbowałam z quinoli, ale chyba się nie da:)))))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu eksperymentuję z bezglutenowymi wypiekami, ale muszę przyznać, że prócz ciasta czekoladowego i muffinów, ciężko mi zaakceptować ten rodzaj wypieków. Co do chleba, to wiem, że są specjalne mieszanki bezglutenowe, ale nie spotkałam jeszcze takiej, która nie zawierałaby dziwnych dodatków, do których zawsze podchodzę z rezerwą. ;) Za każdym razem, kiedy próbuję takiego nieudanego wypieku, dziękuję, że nie muszę rezygnować z tradycyjnego pieczywa. Jeżeli kiedyś uda mi się stworzyć coś satysfakcjonującego moje kubki smakowe, na pewno się tym podzielę. Pozdrawiam!:)
UsuńUwielbiam konwalie :) Zdjęcia cudne, mistrzostwo. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa też!:) Dziękuję!
UsuńPiękny bochen Ci się upiekł :-) Dzięki za wspólny czas przy piekarniku.
OdpowiedzUsuńDziękuję i przesyłam pozdrowienia!:)
UsuńIdealny miękisz!!! Widać doświadczoną chlebową rękę. Do kolejnego spotkania przy internetowym piecu.
OdpowiedzUsuńAż się zarumieniłam... ;)
UsuńDo następnego!:)
Jaki piękny puchaty!! Nie można się mu oprzeć! Pozdrawiam i do następnego! :)
OdpowiedzUsuńNie można i nie trzeba!:)
UsuńPozdrawiam Łucjo!
Ale fajny miękisz Ci się udał w tym chlebie.
OdpowiedzUsuńDziekuję za wspólne pieczenie styczniowe
Pozdrawiam
M.
Ciekawe, czy uda mi się to powtórzyć kolejnym razem?;)
UsuńDo upieczenia!
Zdjęcia jak zwykle "ach" i "och" :)) a wnętrze chleba takie, że muszę spróbować jeszcze raz!
OdpowiedzUsuńAniu, jeżeli wyjdzie Ci znów taki, jak ten pierwszy i nie będziesz z niego zadowolona, to ja bardzo chętnie go przygarnę.:))
UsuńDziękuję za wspólne pieczenie :) Bochenek wyszedł Tobie idealnie :) Domowe pieczywo jest najlepsze a zapach roznoszący się po mieszkaniu bezcenny :) Zdjęcia cudowne :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam, kiedy zapach rosnącego w piekarniku bochenka wypełnia mieszkanie,
Usuńa od domowego pieczywa jestem uzależniona.;)
Dziękuje i pozdrawiam!
Ale chleb! Ale zdjęcia! Niesamowite. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDziękuję i ciepło pozdrawiam!:)
UsuńAle piękny bochen! I taki delikatny miękisz! Dziękuję za wspólne pieczenie i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję i liczę na kolejny wspólny bochen.:)
UsuńPrzepiękny - prawdziwe arcydzieło piekarnicze!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ivko.:D
UsuńPrzepiękny! Idealnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńTwój chleb jest taki delikatny i puszysty! Pięknie sfotografowany.
OdpowiedzUsuńTak obrazowo opisałaś ten leniwy poranek,że az poczułam chęć udania sie do sypialni.
Muszę przyznać, że byłam zaskoczona jego delikatnością. Dziękuję.:)
UsuńMam nadzieję, że jutrzejszy poranek będzie podobny.:))
Pozdrawiam ciepło, niestety już nie z sypialni;)
Fajniutki ten bochen wyszedł:)
OdpowiedzUsuń