Promienie słońca przedzierają się przez szczeliny w żaluzjach.
Kot stoi nad moją głową, domagając się śniadania.
Nie da się go zbyt długo ignorować.
Pora wstać.
Po chwili, Kot oblizuje się znad miski i mruczy rozkosznie.
Nalewam kawę do ulubionego kubka.
Z Kotem krążącym wokół moich nóg, idę do ogródka.
Zrywam listki rukoli i roszponki, trochę szczypiorku i pierwsze w tym roku rzodkiewki.
Jak wiele radości można czerpać z niewielkiego kawałka ziemi.
Kot też wygląda na zadowolonego, turlając się w trawie.
Wracam do kuchni, myję warzywa, gotuję szparagi i jajka na miękko.
Stukam w skorupkę, zanurzam łyżeczkę...jest idealne.
Idealne dla mnie.
Całkowicie ścięte białko i zupełnie płynne żółtko.
Zanurzam kolejno łebki szparagów w żółtku
i delektuję się ulubionym majowym śniadaniem :)
Szparagi i jajko na miękko według Michela Roux
pęczek zielonych szparagów
2 jajka
sól
Szparagi myjemy, odcinamy twarde końce i gotujemy kilka minut w osolonej wodzie.
Po ugotowaniu, powinny pozostać lekko sprężyste
W tym samym czasie gotujemy jajka.
Jajka zalewamy zimną wodą, stawiamy na średnim ogniu
i gdy tylko woda zacznie wrzeć, odliczamy:
1 minutę, jeżeli zależy nam na lekko ściętym białku;
1,5 minuty, jeżeli białko ma być bardziej ścięte, a żółtko płynne;
2 minuty, jeżeli chcemy aby białko było jeszcze twardsze, a żółtko zaczynające się ścinać.
Michel Roux sugeruje, zaraz po ugotowaniu, włożyć jajko do kieliszka i odciąć czubek.
Ja zawsze przelewam jajka zimną wodą, żeby zahamować proces gotowania.
Ciepłego i słonecznego weekendu!
Królewskie śniadanie, dla mnie idealne. Życzę Ci zawsze takich smakowitych poranków!
OdpowiedzUsuńJeszcze takiego śniadanka nie jadłam. Kuszące ogromnie! Pieknie opisałaś początek swojego dnia;-)
OdpowiedzUsuńbardzo inspirujące to śniadanie-chyba skuszę się jutro na takie, tym bardziej, że pęczek szparagów czeka w lodówce:)
OdpowiedzUsuńBlog o życiu & podróżach
Blog o gotowaniu
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńPiękne śniadanko! Niezwykle apetyczne:) żebym jeszcze miała rano czas, żeby takie rozbić :)
OdpowiedzUsuńPyszności!
OdpowiedzUsuńNiech żyją szparagi.
Bardzo podobne do mojej wersji z białymi szparagami.
Tylko u mnie bez Roux.
Pozdrawiam Cię.
Niby prosto, ale też wykwitnie!
OdpowiedzUsuńI następna kusi jajami na miękko w towarzystwie zielonych szparagów. Eh! A one takie drogie... ;)
OdpowiedzUsuń-----------------------------------
Zapraszam:
Para w kuchni.
Na turystyczny szlak!
Kamilo, dziękuję Ci bardzo :)
OdpowiedzUsuńAnko Wrocławianko, dziękuję:)
A takie śniadanko koniecznie sobie zafunduj.
To kwintesencja maja;)
Olu, smakowało?:)
Beatrice, przygotowanie takiego śniadania, to tylko kilka minut,
ale nie warto się spieszyć, kiedy jest już gotowe ;)
Mam nadzieję, że znajdziesz choć jeden dzień w tygodniu na tą przyjemność:)
Amber, tak wiem, pisałam, że podałaś moje ulubione majowe śniadanie:)
Nie wyobrażam sobie maja bez niego!
Ściskam!
Ivko, prosto, wykwintnie i smacznie do tego:)
Tofko, możesz je z powodzeniem zamienić na białe;)
I tak będzie pysznie!
Takie śniadanie to idealny początek dnia. Uwielbiam:-)
OdpowiedzUsuńTo jest po prostu śniadanie idealne!
OdpowiedzUsuńJoanno, też tak uważam :)
OdpowiedzUsuńBurczymiwbrzuchu, zgadzam się w zupełności!:)