Weekend. W końcu piękna pogoda. Słońce mocno grzeje.
Kot szuka odrobiny cienia pod tarasem i w torbie ze świeżo ścięta trawą :)
Sąsiedzi wyjechali, jest cicho i spokojnie.
Chciałam spędzić ten czas na błogim lenistwie.
Wyjęłam leżak, rozłożyłam parasol, obłożyłam się książkami i czasopismami,
których nie miałam czasu przejrzeć w ciągu tygodnia.
Z rozkoszą oddawałam się tym przyjemnościom...całe dziesięć minut.
Dłużej nie wytrzymałam!
Nie rozumiem jak to jest możliwe, że kiedy hoduję rośliny,
na których mi zależy, one rosną jakby w zwolnionym tempie.
Mimo licznych zabiegów pielęgnacyjnych.
(Może zbyt licznych?! Ponoć co za dużo, to niezdrowo!)
Chwasty natomiast, bez żadnego specjalnego traktowania,
rosną z prędkością światła i dorastają do takich rozmiarów,
że nie dają człowiekowi, spokojnie spędzić soboty na nicnierobieniu!
Wystarczyło jedno, w miarę ciepłe popołudnie i już były wszędzie.
Zamiast leniuchować, zakasałam rękawy i zabrałam się za pielenie.
Cóż innego było robić?!
Chwasty nie pozwoliły mi poleżeć, ale nie zmusiły
do rezygnacji z codziennej porcji szparagów.
Tej majowej przyjemności, nikt i nic, odebrać mi nie jest w stanie.
Tym razem, szparagi w wydaniu dużo mniej ekscentrycznym ;)
Z obłędnie pachnąca miętą, która na szczęście,
tak jak chwasty, panoszy się w ogródku na całego :)
Szparagi z cytrynowym masłem i miętą
przepis Jamiego Olivera z książki Jamie at home
2 pęczki białych szparagów
2 niewielkie garście listków świeżej mięty
100g masła
pieprz
sól
sok z 1 cytryny
Szparagi obrać, odciąć twarde końcówki i ugotować w osolonej wodzie.
Listki mięty zmiażdżyć w moździerzu na papkę.
Masło roztopić na patelni, dodać miętę, pieprz, sól oraz sok z cytryny,
dokładnie wymieszać, poczekać aż się zagotuje i zdjąć z ognia.
Ugotowane szparagi polać masłem i podawać posypane listkami mięty.
bardzo apetyczne, jestem na tak!
OdpowiedzUsuńps. ja jednak wybrałabym leżaczek:)))
życie & podróże
gotowanie
Kupuję ten przepis w ciemno i jutro on gości na moim stole!
OdpowiedzUsuńJuż od kilku ładnych sezonów planuję zrobić szparagi i ciągle mi nie wychodzi. Może w tym roku się uda, skoro już znalazłam taki fajny przepis :D
OdpowiedzUsuńOlu, dziękuję! A leżakowanie nadrobiłam w niedzielę;)
OdpowiedzUsuńAnko Wrocławianko, a ja baaardzo polecam,
bo to numer 2 na mojej liście ulubionych dań ze szparagami:)
Kruszyno, przepis jest genialny i mam nadzieję, że robiąc szparagi w ten sposób, zakochasz się w nich bez pamięci i żadnego sezonu już nie przegapisz:)
Wyglądają naprawdę niesamowicie :)
OdpowiedzUsuńAhhh, to musi być obłędnie pyszne, na pewno sobie tak przyrządzę szparagi w tym sezonie :)
OdpowiedzUsuńMagda,
OdpowiedzUsuńjakie wspaniałe szparagi!
Z miętą.Ach!
Masz rację,mięta panoszy się najbardziej.
Co do pielęgnacji roślin to tak jest - nie lubią zbyt dużego zainteresowania.Wolą być pozostawione samym sobie.
Uściski!
Czasami tak niewiele trzeba aby z kilku prostych skladnikow wyczarowac prawdziwie krolewskie danie! Pycha!:)))
OdpowiedzUsuńBardzo aromatycznie, już czuję ten zapach mięty. Po musi być przepyszne! Pozdrawiam i życzę mało chwastów :)
OdpowiedzUsuńKatie, i smakują równie dobrze;)
OdpowiedzUsuńBurczymiwbrzuchu, z czystym sumieniem mogę potwierdzić,że obłędnie pyszne są :)
Mam nadzieję, że i Tobie posmakują!
Amber, dziękuję! Szkoda, że nie ja jestem autorką przepisu ;)
No właśnie, muszę zacząć trochę mniej troskliwie podchodzić
do tych moich roślinek;)
Kachno, święta prawda!!!
Kamilo, dziękuję :)) Mam nadzieję, że Twoje życzenie się spełni;)
Przepyszne jedzonko! :) Coś dla mnie!
OdpowiedzUsuńBon Appetit, cieszy mnie to bardzo!:)
OdpowiedzUsuń