poniedziałek, 11 marca 2013

Powrót zimy i pieczony kurczak z ziemniakami, cytryną i oliwkami





Porządkuję, sortuję i układam.
Zamieniam kożuch na wiosenny płaszcz.
Dosłownie i w przenośni.
Żegnam się z ulubionymi wełnianymi golfami.
Czapki, szaliki i rękawiczki przekładam na najwyższą półkę w garderobie.
Odkładam na bok to, co komuś innemu może się jeszcze przydać.
Teraz jest mi dużo łatwiej rozstać się z tym co nieużywane.
Przeglądam stare czasopisma, aby pozbyć się tych, do których już nigdy nie zajrzę.
Wyrzucam stare rachunki.
Przesadzam kwiaty w doniczkach.
Naprawdę lubię wiosenne porządki.
Dzięki nim zmieniam energię otoczenia.
Pozbywam się starego i robię miejsce na nowe.
W tym roku zaczęłam chyba jednak zbyt wcześnie.
Mój wiosenny entuzjazm lekko zbladł w sobotni wieczór.
Podczas gdy ja siedząc obok sceny chłonęłam dźwięki saksofonu,
nieświadoma zupełnie jej powrotu, ona znów malowała świat na biało.
Zima powróciła ze wszystkimi swoimi atrybutami.
Jak długo jeszcze będzie przeganiać wiosnę?
Dla równowagi, w niedzielę zrobiłam w kuchni nieco bałaganu
wrzucając niedbale kilka pysznych składników do brytfanny.
Wiosenne porządki zostały chwilowo wstrzymane.




Pieczony kurczak z ziemniakami, cytryną i oliwkami
na podstawie przepisu z książki Nakarm Mnie, Billa Grangera

800 g ziemniaków
1 kurczak podzielony na porcje
2 duże czerwone cytryny
70 g boczku
garść zielonych oliwek
1 cytryna
3 listki laurowe
pieprz
sól
120 ml bulionu z kurczaka
1 łyżka przecieru pomidorowego
1 łyżka octu balsamicznego
oliwa

Kawałki kurczaka natrzeć pieprzem i solą.
Ziemniaki obrać, pokroić na ćwiartki i włożyć do dużego naczynia żaroodpornego.
Dodać pokrojone w ósemki cebule, listki laurowe, oliwki,
pokrojony w paski boczek i plastry cytryny.
Bulion wymieszać z przecierem pomidorowym i polać nim ziemniaki.
Między ziemniakami ułożyć kawałki kurczaka.
Wszystko skropić oliwą i octem balsamicznym.
Włożyć do rozgrzanego piekarnika.
Piec przez 1 godzinę w temperaturze 180°C.
Pod koniec pieczenia można zwiększyć temperaturę,
aby ziemniaki nabrały złocistej barwy.





17 komentarzy:

  1. bardzo klasyczny sposób na tak pyszne danie!!! dla mnie rewelacja!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiosna i nowe już tuż, tuż za rogiem. Lubię ten czas, czas zmian i postanowień. Pyszny bałagan, też mnie kusiło to danie, teraz wiem, że już niedługo w mojej kuchni też zrobię bałagan. Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja jestem bardzo zmęczona, ciągle mi się chce spać. Na tym przedwiośniu muszę się dopiero obudzić...;-)Zazdroszczę energii;-) I zazdroszczę tak pysznego dania:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Idealny obiad :)))
    U mnie zima wróciła na dobre...

    OdpowiedzUsuń
  5. danie już w tonacji nawet bardziej letniej niż wiosennej:)
    Blog about life and travelling
    Blog about cooking

    OdpowiedzUsuń
  6. Zestaw obiadowy z gatunku idealnych, szczególnie na zimowo-wiosenne huśtawki pogodowe :)

    OdpowiedzUsuń
  7. O tak!!! W sam raz na przedwiośnie. Danie wprowdza niewątpliwy element słoneczny poprzez swą kolorystykę, poza tym kojarzy się z marokańskim tadżin, a to także prowadzi mnie myślami do ciepłych miejsc. Poza wszystkim musi być cudownie sycące i aromatyczne i dobrze działać na ogłupiałe z powodu przesilenia organizmy. Oby do wiosny!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja tez już o tym myślę, żeby schować te zimowe ubrania, które już mi się przejadły.
    Kurczak - rewelka!

    OdpowiedzUsuń
  9. O kurcze ale kurcze!:) Pychota! Ja jeszcze widze kolo talerza lamke dobrego "czerwonca";)
    Pozdrawiam prawie ze wiosennie!:*

    OdpowiedzUsuń
  10. Magda,
    ja zaczęłam podobnie porządkować, zwabiona wiosennym powietrzem.
    Ale już mój zapał ostygł.
    Od weekendu mamy paskudną zimę.
    Wyciągnęłam schowane już zimowe buty,chustę,szal...
    Ogrzewam się kolorami,potrawami,filmami.
    Twój kurczak byłby idealnym daniem na ten czas.
    Pyszny i słoneczny!

    OdpowiedzUsuń
  11. ja właśnie kupiłam ziemię i nasionka! może w tym roku wzejdą mi te ziółka?
    ale póki co, za oknem fura śniegu - taki kurczak z ziemniaczkami jak twój, bardzo by się przydał:)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja też już kilka razy chowałam a potem na nowo wyciągałam zimowe rzeczy. Jedynie co udało mi się zrobić wiosennego to porządki w ogrodzie, skosiłam nawet zeszłoroczną trawę. Aż miło było popatrzeć na czysty ogród, gotowy przywitać wiosnę w słoneczny dzień. A wczoraj chyba tak dla żartu spadł śnieg. Czapka i rękawiczki powróciły do łask.
    Kurczaczek mniamuśny, uwielbiam smak cytryny w pieczonym mięsie:-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja w związku z pogodą generalnie wstrzymałam wszystko :)) Kurczak wygląda bosko i jest ostatnio deską ratunku. Trzymaj się ciepło! Jakoś przetrzymamy.

    OdpowiedzUsuń
  14. Wiewióro,
    cieszę się, że Ci się podoba:)

    Kamilo,
    u mnie za wszystkimi rogami ciągle zima i to na całego!
    Rób bałagan, rób bo pyszny jest:)
    Miłego!

    Marzeno,
    przez ten śnieg, to i ja trochę energii straciłam,
    ale liczę, że szybko ją odzyskam;)
    A kurczaka bardzo polecam.
    Prosto i smacznie:)

    Alucho,
    u mnie też biało dookoła i mroźno straszliwie, ale na szczęście słonecznie:)

    Olu,
    a co, poszalałam;)

    Ivko,
    i jak się nie chce zbyt długo spędzić w kuchni;)

    Ago,
    proszę ile to pozytywów można znaleźć w jednym, tak prostym daniu!
    I na dodatek wszystko się zgadza;)
    Miło by było gdyby wiosna pojawiła się jeszcze przed Wielkanocą.
    Uściski przesyłam!:)

    Antenko,
    polecam bardzo:)

    Anko Wrocławianko,
    lepiej nie chowaj, póki wiosna nie zadomowi się na dobre.
    Nie warto! Wiem z doświadczenia!;)
    Dziękuję:)

    Kachno,
    a była lampka, była, tylko na zdjęcia się nie załapała;)
    Wiosennie powiadasz?!
    Ja pozdrawiam jedynie słonecznie, bo wiosny nie widać;)

    Amber,
    u mnie bardzo podobnie.
    Żółte tulipany, rumiany kurczak i Pod Słońcem Toskanii pomogły mi odrobinę:)
    Szkoda tylko, że bałagan na półce z zimowymi rzeczami znowu się zrobił;)
    Oby zapał nam szybko wrócił!

    Goh,
    no właśnie, ja też w nasionka zaopatrzona po uszy,
    tylko ziemia zdążyła mi już zamarznąć;)
    Kurczak śniegu nie stopił, ale żołądki zadowolił:)

    Olimpio,
    u mnie ogródkowy porządek od soboty zasypany przez śnieg!
    Tylko ślady kocich łap;)
    Ja również bardzo lubię tę cytrynową nutę:)
    Pozdrowienia!

    Katarzynko,
    co do ostatniej deski ratunku to polecam jeszcze grzańca;)
    Przetrzymamy, co mamy nie przetrzymać!
    W końcu dzielne z nas dziewczyny:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Odpowiedzi
    1. Prosto, smacznie i bez stania godzinami w kuchni;)

      Usuń