Pijąc gorący kisiel o smaku białych winogron
zastanawiam się, o czym Wam dziś opowiedzieć.
O nowych znajomościach, które wpędzają w kompleksy,
o miejscach nowo poznanych, które są inne niż wszystkie,
czy o pewnym dniu nad morzem
i obserwowaniu mew przez zapłakaną szybę,
zimnej kawie i niezbyt udanym deserze,
którego smak łagodził deszcz bębniący o dach i ciepło kominka?
A może o tym co mnie zachwyca nieustannie?
O słonecznych dniach, które czarują kolorami,
o rudo miedzianych liściach na tle błękitnego nieba,
o winobluszczu, który oplótł czerwienią furtkę do ogrodu,
o ostatnich fioletowych gronach zjedzonych prosto z krzewu.
O grzybobraniu w pewien mroźny poranek
i o tym, jak z każdym kolejnym grzybem w koszyku
coraz bardziej marzły nam nosy i palce,
aż słońce zaczęło przeświecać przez korony drzew,
kłaść się na mchu i zachęcać do dalszych poszukiwań.
O niewielkim koszyku pełnym brązowych kapeluszy,
które wypełniły babeczki z kruchego ciasta
i o tym, jak je jedliśmy w pewne ciepłe, złociste popołudnie...
Kruche babeczki z leśnymi grzybami
ciasto
250 g mąki pszennej typ 500
120 g zimnego masła
1 żółtko
1 łyżka wody
suszony tymianek
sól
Mąkę wymieszać ze szczyptą suszonego tymianku i soli,
dodać masło pokrojone w kostkę
i rozetrzeć do uzyskania konsystencji kruszonki,
dodać żółtko i wodę, szybko zagnieść,
uformować kulę, zawinąć w folię i włożyć do lodówki na 30 minut.
Piekarnik rozgrzać do 200°C.
Ciasto po wyjęciu z lodówki cienko rozwałkować,
wyłożyć nim foremki i nakłuć dno widelcem.
Foremki włożyć do rozgrzanego piekarnika
i piec około 25 minut, aż ciasto będzie złote i chrupiące.
nadzienie
2 cebule
1 łyżka gęsiego smalcu
300-400 g leśnych grzybów
1 ząbek czosnku
pieprz
sól
kwaśna, gęsta śmietana 18%
Na patelni rozgrzać tłuszcz, dodać pokrojone w piórka cebule,
smażyć na niewielkim ogniu, aż cebula się zeszkli.
Dodać roztarty czosnek, smażyć kolejną minutę.
Dodać pokrojone grzyby, doprawić pieprzem i solą,
dusić 10-15 minut, aż grzyby zmiękną.
Wymieszać z 2 łyżkami śmietany.
Gorącym farszem napełniać ciepłe babeczki i natychmiast podawać.
Zalałam się śliną i teraz nie zasnę! Piękne babeczki, wspaniałe danie. Idealne na złociste popołudnia. Czy jesień jest zawsze taka piękna, czy ta jest wyjątkowa? Bo piękniejsza już być nie może!
OdpowiedzUsuńA cóż to za znajomości wpędzają Cię w kompleksy?
Kto o tej porze odwiedza blogi kulinarne, no kto?!
UsuńZawsze jest taka piękna, tylko nie zawsze to dostrzegamy.
Wszystko zależy od stanu naszego umysłu, ale Ty to przecież wiesz:)
Świat jest pełen cudownych, utalentowanych ludzi, więc jak tu nie wpadać w kompleksy;)
Ale nie będę leżeć i płakać, tylko czerpać będę od nich jak najwięcej!
A niedługo o tym napiszę:)
pyszny przepis, a zdjęcia, jak zwykle, świetne!
OdpowiedzUsuńDziękuję Olu!:)
Usuńniebo w gębie:) a zdjęcia przepiękne!
OdpowiedzUsuńDziękuję i słoneczne pozdrowienia przesyłam!:)
UsuńCudowne są te tartaletki! Takie w moich smakach ;)))
OdpowiedzUsuńCiepłe, złociste popołudnie - widać je na zdjęciach :)
Też czasem poznaję takich ludzi, przy których czuję się malutka :(
W moich też;))
UsuńCudowne są te jesienne popołudnia ostatnio:D
Nie mogę się nimi nacieszyć!
Gdybym mieszkała w górach, rzuciłabym pracę
i siedziała całymi dniami, gapiąc się na te cudowne kolory;))
Tacy ludzie powinni być inspiracją, a nie powodem do smutku, czyż nie?:)
Smakowicie nadziane babeczki, grzybowe niebo! U mnie po weekendowym grzybobraniu też takie smakowite połączenia :) A ja często czuję się nic niewarta :(
OdpowiedzUsuńJesienne uściski!
Już się nie mogę doczekać tych grzybowych skarbów u Ciebie!
UsuńJa może znów wyruszę na grzyby jutro, jak pogoda pozwoli:)
Proszę mi tu natychmiast pozbyć się tej 'nicniewartości'!
Każdy ma w sobie coś pięknego i wartościowego!
Zwykle dostrzegamy to u innych, a nie potrafimy odnaleźć u siebie;)
Wystarczy wtedy spojrzeć w oczy najbliższych
i znaleźć w nich odbicie piękniejszej strony nas samych!:)
Uściski!:)
Kamila, co Ty opowiadasz...Doła łapiesz czy jakieś inne cholerstwo?
UsuńDoła, a cholerstwo ciągle mnie nie opuszcza :(
UsuńKamilko, zamiast tego NIC proszę wpisać WIELE! A raczej rozkazuję :***
UsuńMadziu delektuję się Twoim postem, zdjęciami, smakołykami...Weszłam, zaczęłam czytać, ee nie idę do zdjęć, jakie cudne, wracam i tak w kółko, rozpraszają mnie...Wiesz jaką mam słabość do grzybów;-)
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że Tobie przypadnie ten post do gustu:D
UsuńUścisków moc przesyłam:*
przepyszne zdjęcia! bardzo, bardzo .....
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, bardzo!:)
Usuńtymiankowa nuta w kruchym cieście i wspaniałe grzybowe nadzienie - to cudowna jesienna opowieść :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie ...
Jesienne opowieści bez grzybów obyć się nie mogą:)
UsuńPozdrowienia!
A ja z zapamiętaniem czytam o wszystkim co napiszesz.
OdpowiedzUsuńBo wszystko ma u Ciebie urok.
Babeczki z grzybami wspaniałe!
Zaprosisz mnie na grzyby?
Uściski!
Jak miło to czytać:))
UsuńPrzyjeżdżaj, grzybów wciąż mnóstwo!
Pozdrowienia serdeczne przesyłam:)
Wspaniałe jesienne nastroje - choć zwykle daleka jestem zachwytom nad jesienią...
OdpowiedzUsuńbabeczki mnie oczarowały, zarówno ciasto, jak leśny farsz - element gęsiego tłuszczu to pyszna kropka nad 'i'. uściski!
Jak tu się nie zachwycać, skoro dookoła tak pięknie:)
UsuńUwielbiam jesień, najbardziej tę słoneczną, wiadomo,
ale ta ponura i deszczowa też ma swój urok;)
A za smaki chyba lubię ją najbardziej:))
Wyglądają rewelacynie, już sobie wyobrażam, jak smakują :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńSmakują jak kwintesencja jesieni!:)