Najpierw były pszenne bułki z 'przedziałkiem',
kupowane w piekarni na rogu starej kamienicy,
posmarowane śmietankowym masłem, obłożone żółtym serem
i mała ja pod wielką pierzyną, napychająca buzię ulubionym smakiem.
Później był razowiec w osiedlowym sklepiku, wyrazisty w smaku i wilgotny,
i trochę większa ja czekająca w kolejce po ulubiony bochenek.
Gdzieś pomiędzy były jeszcze grahamki napakowane ziarnami słonecznika,
z których udawało się zrobić cztery kanapki z dużą ilością warzyw,
idealnie wpisujące się w wegetariański etap życia większej mnie.
Jeszcze późnej byłam ja dorosła i mój pierwszy, własnoręcznie upieczony chleb.
Od tamtego czasu wyjęłam z piekarnika wiele bochenków.
Mniej lub bardziej udanych, perfekcyjnych w kształcie i tych mniej foremnych,
pieczonych na specjalne okazje i na co dzień, w pojedynkę lub wspólnie.
Mój dzisiejszy chleb jest całkiem zwyczajny, ale powód do jego upieczenia niebanalny:)
Chleb pszenno żytni na zakwasie
zaczyn
130 g pszennej 850
90 g wody
1 łyżka aktywnego zakwasu żytniego
Wszystkie składniki wymieszać, przykryć folią
i zostawić w temperaturze pokojowej na 12 godzin (całą noc).
ciasto właściwe
cały zaczyn
600 g pszennej 850
170 g żytniej 2000
400 g wody
łyżka soli
Wszystkie składniki wymieszać i wyrabiać przez 4-5 minut,
przykryć folią lub ściereczką i odstawić na 60 minut.
Ciasto wyjąć na obsypany mąką blat, lekko zagnieść,
uformować kulę i przełożyć do wysmarowanej olejem miski,
przykryć i odstawić do wyrośnięcia w ciepłym miejscu na 2,5 godziny.
uformować kulę i przełożyć do wysmarowanej olejem miski,
przykryć i odstawić do wyrośnięcia w ciepłym miejscu na 2,5 godziny.
W czasie wyrastania co 45 minut wyjąć ciasto
i delikatnie zagnieść na obsypanym mąką blacie.
Kiedy ciasto podwoi objętość, uformować bochenek,
przykryć i odstawić do wyrośnięcia na około 2 godziny
lub do momentu, aż niemalże podwoi objętość.
Piekarnik z kamieniem do pieczenia lub blachą nagrzać do 220°C.
Gdy piekarnik jest odpowiednio gorący, delikatnie przerzucić chleb na kamień lub blachę
Gdy piekarnik jest odpowiednio gorący, delikatnie przerzucić chleb na kamień lub blachę
i naciąć bochenek bardzo ostrym nożem, skalpelem lub żyletką.
Jeśli Wasz piekarnik posiada specjalny program do pieczenia chleba, warto z niego skorzystać.
Jeżeli nie, można tuż przed włożeniem chleba,
wrzucić na dno piekarnika kilka kostek lodu, aby wytworzyć parę.
Piec około 35 minut.
Jeżeli nie, można tuż przed włożeniem chleba,
wrzucić na dno piekarnika kilka kostek lodu, aby wytworzyć parę.
Piec około 35 minut.
Po upieczeniu, chleb postukany od spodu, powinien wydawać głuchy dźwięk.
Happy World Bread Day!:)
PIĘKNY! JAK NAJWIĘCEJ TAKICH UDANYCH, KONWALIUSZKU!
OdpowiedzUsuńDZIĘKUJĘ:)))
UsuńTeż bym chciała jak najwięcej udanych,
ale wciąż jeszcze zdarzają się chlebowe dziwolągi;)
Magda, mówisz zwyczajny? Ja by chciała by każdy mój tak wyglądał! Idealny na ten wyjątkowy dzień!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam chlebowo!
Kamilko, bo zwyczajny, prosty i w formie i w treści, ale domowy i pyszny, więc wyjątkowy:)
UsuńA Ty to chyba nie masz na co narzekać, Twoje bochenki są piękne!:)
Uściski!
Wegetariański styl życia?
OdpowiedzUsuńTak, był taki okres w moim życiu i trwał ponad 7 lat.
UsuńA Ty podzielisz się z nami kiedyś swoimi odczuciami
i tym co Cię skłoniło do bezmięsnej diety?
Jaki piękny bochen chleba. Chciałoby się oglądać takie w sklepach na co dzień :)
OdpowiedzUsuńBasiu w sklepach można znaleźć o wiele ładniejsze, tylko nie wiadomo co jest w środku;)
UsuńMagda, gratuluję, bochen przepiękny :) Ciepło pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!:)
UsuńUściski przesyłam:)
Piękny chleb, piękne zdjęcia , prawdziwe święto
OdpowiedzUsuń:*
UsuńMiłego świętowania!
Chleb powinien się doczekać monumentalnego pomnika.
OdpowiedzUsuńA może taki już jest, a ja nic o tym nie wiem?
Magdo i ja muszę wrócić do chleba Młynarza, Twój jest cudowny.
Jeżeli taki pomnik już powstał, to też mi o tym nic nie wiadomo;)
UsuńChlebem Młynarza jestem nieustannie zauroczona.
Dziękuję!
Niezależnie od etapów mojego, pewnie i naszego życia można mieć fazy na coś co lubimy, ale chleb nigdy się nie znudzi. Pomijam fakt, że jest niezbędnikiem naszej egzystencji. Mówisz, że miałaś mniej udane lub mniej foremne? Jakoś trudno mi w to uwierzyć, bo każdy w Twoim wykonaniu wygląda perfekcyjnie;-) Zwyczajnie nadzwyczajny...:-))
OdpowiedzUsuńZwyczajnie nadzwyczajny bardzo mi się podoba!:)
UsuńNastępnym razem, kiedy wyjmę z piekarnika mniej udany egzemplarz,
uwiecznię go na dowód, że nie wszystko wychodzi tak, jak by się chciało;))
Uściski!:)
moje wspomnienia chlebowe z dzieciństwa oscylują wokół wyjadania miąższu ze skórki:)
OdpowiedzUsuńA ja wyjadałam skórkę, zostawiając miąższ;)
Usuńprzepiękny bochenek w cudownej scenerii:D
OdpowiedzUsuńDziękuję Antenko!:)
UsuńPiękną opowieść nam zaserwowałaś. Opowieść AŻ o chlebie :)
OdpowiedzUsuńBochenek jest piękny. Foremny i te dwie krechy... :)
Się starałam...;))
UsuńW końcu okazja nie byle jaka!:)
piękny bochenek ! ja przygodę z pieczeniem chleba rozpoczęłam niedawno ....
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę, myśląc ile jeszcze chlebów przede mną :)
To wspaniała przygoda, która z pewnością nigdy się nie skończy:)
UsuńWielu udanych bochenków!:)
Ale pięknie wyrósł! Brawo;)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)))
UsuńPrzepiękny bochen! Robi ogromne wrażenie
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to bardzo!:)
UsuńŚliczny chleb!
OdpowiedzUsuńZwyczajnie świętuje się święta...
Takim chlebem jak najbardziej.
Smakuję!
Dziękuję:)
UsuńSmaczny chleb to zawsze jest powód do świętowania!
Jaki zwyczajny, jaki zwyczajny. Piękny i w formie i pewnie bardzo smaczny :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSmaczny bardzo:))
UsuńPozdrowienia!
Cudownie piękny bochen :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
UsuńI love the crumb! Dziękujemy za udział w Dniu Chleba Świata 2013.
OdpowiedzUsuńThank you!
UsuńIt was pleasure:)